Poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski został zatrzymany. Prokuratura zamierza przedstawić mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. – To polityczne polowanie na posłów opozycji. Widzieliśmy to też wczoraj w głosowaniu odbierającym immunitety Kamili Gasiuk-Pihowicz i Ryszardowi Petru. Będziemy bardzo solidarnie współpracować i twardo stawiać warunki, będziemy walczyć o demokrację parlamentarną i wolności obywatelskie – mówił Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej.

Pierwszy więzień polityczny IV RP?

O zatrzymaniu Stanisława Gawłowskiego, sekretarza generalnego PO, poinformował jego pełnomocnik Roman Giertych.

Do prokuratury Stanisław Gawłowski przyszedł sam, dobrowolnie. Przed wejściem do budynku mówił: – Od trzech miesięcy nie posiadam immunitetu, sam się go zrzekłem. Prokuratura od trzech miesięcy mogła, jeśli miała podstawy i dowody, postawić mi zarzuty. Państwo jako dziennikarze udowodniliście, że nie ma żadnych podstaw i żadnych poważnych argumentów, poza zeznaniem trójki ludzi związanych z PiS. To są pomówienia, które mają doprowadzić do tego, by ci ludzie związani z PiS mieli lepszą sytuację prawną, bo wszyscy stoją pod zarzutami. Mam nadzieję, że po otrzymaniu moich zeznań prokuratura nie tylko nie zdecyduje się na postawienie zarzutów, ale umorzy postępowanie – mówił Gawłowski przed budynkiem prokuratury.

Reklama

Polityczny areszt

Prokuratura przekonuje, że Gawłowski “znając zakres śledztwa w części dotyczącej przestępstw korupcyjnych, może usiłować dotrzeć do osób, których przesłuchania zaplanowano, w celu uzgodnienia wspólnych wersji oświadczeń procesowych”, a także “ostrzeże inne, nieustalone dotąd osoby”, może także próbować unikać konsekwencji karnych, lub próbować odwlec je w czasie.

Argumenty Prokuratury pozostają jednak co najmniej zastanawiające. Zatrzymanie Stanisława Gawłowskiego zastanawia tym bardziej, że poseł PO sam zrzekł się immunitetu, wątpliwy wydaje się także argument o niebezpieczeństwie matactwa czy ucieczki.

Schetyna: Nie damy się zniszczyć

Zatrzymanie sekretarza generalnego PO skomentował Grzegorz Schetyna na wspólnej konferencji z liderami pozostałych partii opozycyjnych: Katarzyną Lubnauer z Nowoczesnej i Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem z PSL.

– Poseł Stanisław Gawłowski pojechał do prokuratury, żeby poprosić o możliwość złożenia zeznań. Został zatrzymany, więc może wreszcie usłyszy zarzuty. To pokazuje totalny absurd tej sytuacji i polityczne polowanie na posłów opozycji. Widzieliśmy to też wczoraj w głosowaniu odbierającym immunitety Kamili Gasiuk-Pihowicz i Ryszardowi Petru. Będziemy bardzo solidarnie współpracować i twardo stawiać warunki, będziemy walczyć o demokrację parlamentarną i wolności obywatelskie. Nie damy się zniszczyć. Wszyscy, którzy dziś podpisują te nakazy, muszą się liczyć z konsekwencjami – mówił Grzegorz Schetyna.

Posłowie Platformy solidarnie są gotowi składać za Gawłowskiego poręczenie osobiste, które mogłoby zastąpić areszt, jeśli o taki wystąpiłaby do sądu prokuratura. Poseł został zatrzymany na 48 godzin.

Sejm wydał zgodę

Zatrzymanie Stanisława Gawłowskiego było możliwe, ponieważ wczoraj Sejm wyraził na nie zgodę. W głosowaniu wzięło udział 261 posłów, przeciw było 171, a od głosu wstrzymał się jeden poseł.

– Wczoraj solidarnie głosowaliśmy razem, także przeciw uchyleniom immunitetów posłom z Nowoczesnej i zatrzymaniu posła Gawłowskiego, ponieważ dziś nie ma zaufania do prokuratury. Nawet senatorowie PiS nie mają zaufania do prokuratury, skoro nie uchylili immunitetu senatorowi Kogutowi – mówił w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz.

Przeszukanie o 6 rano

Przypomnijmy, pod koniec grudnia 2017 roku funkcjonariusze CBA o 6 rano weszli do mieszkania posła, przeszukali także jego dom w Koszalinie. Przeszukanie było efektem trwającego od czerwca 2013 roku śledztwa w sprawie tak zwanej afery melioracyjnej. Dotyczy ono nieprawidłowości przy realizacji inwestycji zlecanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie o wartości kilkuset milionów złotych.


Zdjęcie główne: Stanisław Gawłowski, Fot. Flickr/PO, licencja Creative Commons

Reklama