Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę zakazującą handlu w niedziele. Ten dzień ma być “dla rodziny”. – Wierzę w to, że przywracamy normalność – tłumaczył swoją decyzję. Cieszy się z niej także szef “Solidarności” Piotr Duda. Opozycja mówi wprost: ta ustawa to bubel. – Tu nie chodzi o pracowników. PiS chce, żeby Polacy żyli pod dyktando rządu – ostrzega w rozmowie z wiadomo.co posłanka PO Izabela Leszczyna, wiceminister finansów w gabinecie cieni. Pierwsza niedziela, w którą nie zrobimy zakupów, wypada już 11 marca.
“Uroczysty” podpis prezydenta
Prezydent podpisał ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele. To nie było zaskoczenie, bo już wcześniej Andrzej Duda zapowiadał, że jest zwolennikiem tego pomysłu, a kilka dni temu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że ustawa zostanie podpisana.
– Nie dziwią mnie żadne decyzje prezydenta, bo wiem, czego się po nim spodziewać. Mówiąc ironicznie, nie zawiódł mnie także teraz – komentuje w rozmowie z wiadomo.co posłanka PO Izabela Leszczyna.
– To moment rzeczywiście bardzo istotny. Moment przywrócenia pewnej normalności, pokazania solidarności, tej wewnątrzspołecznej. Solidarności tych, którzy w handlu nie pracują i mają wolne w niedziele, z tymi, którzy w handlu pracują i do tej pory to nie była dla nich niedziela, którą mogli spędzić ze swoimi dziećmi, małżonkami, rodziną. Tym ludziom ta wolna niedziela się należy – mówił prezydent.
Andrzej Duda podziękował też rządowi, większości parlamentarnej, obu premierom za “pozytywne podejście do tej ustawy i mądre rozwiązania tego problemu i tej kontrowersji, jaką jest wprowadzenie tej ustawy”.
Piotr Duda: Krok do przodu
Zakazu handlu w niedziele domagała się przede wszystkim “Solidarność”. Po przedstawieniu kompromisowych rozwiązań jej szef Piotr Duda nie był zadowolony, ale już zmienił zdanie. – To wielki krok do przodu w kierunku cywilizacji, jeżeli chodzi o prawo pracy, pracowników i traktowanie ich w podmiotowy, a nie przedmiotowy sposób – komentował szef “Solidarności”.
Nowe prawo wprowadza zakaz handlu od 1 marca tego roku. Zgodnie z nim najpierw z handlu zostaną wyłączone dwie niedziele w miesiącu (handlować będzie można w pierwszą i ostatnią). Od 2019 roku handel dozwolony będzie tylko w jedną – ostatnią – niedzielę miesiąca, a od 2020 w ogóle zostanie zakazany.
Ale jest też sporo wyjątków. To dwie niedziele przed świętami Bożego Narodzenia, jedna niedziela przed Wielkanocą oraz ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia. W Wigilię handel będzie ograniczony do godz. 14.
Niedzielna sprzedaż nadal dozwolona będzie – poza cukierniami, piekarniami czy kwiaciarniami – m.in. na stacjach benzynowych, w hotelach i restauracjach, w autobusach, na dworcach, w kioskach z prasą, na pocztach, w hurtowniach rolno-spożywczych, w skupach zbóż, owoców czy mleka.
PO: Polacy mają żyć pod dyktando rządu
– To jest normalność, ale według PiS-u. Nie ma nic normalnego w ustawie, która wprowadza zakaz handlu w niedzielę i ponad 30 wyjątków. To bubel prawny i możliwe będą obejścia prawa – mówi posłanka PO Izabela Leszczyna z komisji finansów publicznych.
Nie ma też wątpliwości, że Polacy sobie i tak poradzą. – To, że jesteśmy w miejscu, w którym jesteśmy, zawdzięczamy temu, że w latach 90. Polacy handlowali skarpetkami na rozkładanych łóżkach turystycznych. Potem wyrośli na biznesmenów. Ta żyłka przedsiębiorczości i sprytu sprawi, że ludzie, których biznesy są zagrożone, wykorzystają to, co daje im ustawa. A pierwsze będą spółki Skarbu Państwa – dodaje Leszczyna. I przypomina, że stacje benzynowe Orlen już zapowiedziały poszerzenie swojej oferty handlowej.
Wiceminister finansów w gabinecie cieni tłumaczy, że “nie chodzi o pracowników”. – Sprawy pracownicze załatwia się w kodeksie pracy. Można przecież zapisać, że pracownik ma mieć każdą niedzielę wolną, a jeżeli pracuje, to musi dostać 3 razy więcej pieniędzy – tłumaczy posłanka opozycji. Według niej, PiS działa z pobudek ideologicznych: – PiS chce, żeby Polacy żyli pod dyktando rządu. Uważają, że prawdziwy Polak chodzi w niedzielę do kościoła. Ale to nie zadziała tak, że jak ludzie nie pójdą do galerii handlowej, to pójdą się modlić. To może wręcz przynieść przeciwny skutek.
Zdjęcie główne: Andrzej Duda, Fot. Flickr/European Parliament, licencja Creative Commons
Comments are closed.