Barbara Nowacka wyraźnie powiedziała, dlaczego weszła do takiej koalicji, a nie – podkreślam – do żadnej partii. Dla niej najważniejsza jest praworządność, a tylko tak, czyli jednocząc się, można o to walczyć. Wykazała się przy tym odpowiedzialnością. Zdawała sobie sprawę, że za taki krok spadnie na nią hejt, bo są przecież tacy, którzy zarzucają jej zdradę, ale zdecydowała się stanąć w kontrze. Swoją postawą pokazała, że nie interesują jej sprzeczki o przywództwo i ambicje panów, tylko chce zrobić krok do przodu. Dalekosiężnie wymusza także na lewicy refleksję – czy nadal będą się kłócić, kto jest ważniejszy, czy będą próbować coś stworzyć – mówi nam dr Anna Materska-Sosnowska, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego

KAMILA TERPIAŁ: Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej, to ważne wzmocnienie dla Koalicji Obywatelskiej?

ANNA MATERSKA-SOSNOWSKA: Uważam, że tak. To jest po pierwsze realizacja postulatów mówiących o konieczności łączenia się opozycji. Wierzę w to, że Barbara Nowacka ze swoją wrażliwością społeczną nada też takiej wrażliwości Koalicji Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna zresztą w swoim przemówieniu podczas konwencji wyborczej mówił także o porozumieniu programowym. Nie zgadzam się z opiniami, że to tylko wydmuszka.

Dzisiaj ani prawicowe, ani tym bardziej centrowe partie nie mogą zapominać o pewnej odpowiedzialności społecznej. Taki jest wymóg współczesności, nie tylko w Polsce.

Barbara Nowacka wyraźnie powiedziała, dlaczego weszła do takiej koalicji, a nie – podkreślam – do żadnej partii. Dla niej najważniejsza jest praworządność, a tylko tak, czyli jednocząc się, można o to walczyć. Wykazała się przy tym odpowiedzialnością. Zdawała sobie sprawę, że za taki krok spadnie na nią hejt, bo są przecież tacy, którzy zarzucają jej zdradę, ale zdecydowała się stanąć w kontrze. Swoją postawą pokazała, że nie interesują jej sprzeczki o przywództwo i ambicje panów, tylko chce zrobić krok do przodu. Dalekosiężnie wymusza także na lewicy refleksję – czy nadal będą się kłócić, kto jest ważniejszy, czy będą próbować coś stworzyć.

Reklama

Na razie Włodzimierz Czarzasty proponuje pewien układ po wyborach. M.in. aby nie wchodzić w żadne koalicje z PiS-em. To element tej refleksji?
To jest bardzo znamienne, bo

jeżeli PiS miałby zawiązywać koalicje “inne niż w Warszawie”, to może próbować albo z PSL-em, albo z SLD. Widzę tutaj pole manewru na przyszłość dla szeroko pojętej opozycji.

Jeżeli doprowadziłoby to ostatecznie do powstania silnego bloku, który będzie równorzędnym partnerem na scenie. Ale przed wyborami samorządowymi już nic się nie zmieni.

Robert Biedroń może starać się zjednoczyć lewicę? Realnie może mieć taką siłę?
Nie wiem, ale chciałabym, żeby pojawiła się na scenie politycznej osoba, która będzie w stanie jednoczyć i łączyć. Na razie nie wygląda to najlepiej. Deklaracja o tym, że wychodzi na szerokie polityczne wody, jest świeża i na razie trudno wróżyć, co i jak się rozwinie. Na pewno bym tego nie przekreślała.

Wzmocniona KO ma szansę wygrać walkę o “przetrwanie demokratycznego samorządu”, jak mówił w sobotę Grzegorz Schetyna?
Pytanie, co nazywamy wygraną.

Dla lidera PO to wygrana w co najmniej połowie sejmików i większości miast.
Szansa zawsze jest… Tym bardziej, że te wybory rządzą się innymi prawami.

Przypomnę, że w poprzednich wyborach samorządowych PiS wygrał w kilku sejmikach, a rządził tylko w jednym. Ważna jest więc zdolność koalicyjna. Dlatego PiS zaczyna już robić pewne “umizgi”.

W niedzielę w Opolu Jarosław Kaczyński zrobił ukłon w stronę mniejszości niemieckiej, do której wcześniej, łagodnie mówiąc, nie był nastawiony przyjaźnie.

W poniedziałek w “Super Exspressie” Jarosław Kaczyński zapowiedział za to program 500 Plus dla emerytów.
PiS walczy o wygraną.

Czuje się niepewnie?
Tak.

Dlatego decyduje się pokazać znowu łagodniejszą twarz prezesa i rozdawać pieniądze nowym grupom społecznym. Poza tym robią coś, co ja nazywam po prostu korupcją polityczną – mówią, że więcej pieniędzy dostaną “prawidłowe” samorządy.

Twarzą kampanii PiS-u będzie Mateusz Morawiecki czy jednak Jarosław Kaczyński?
Wydaje mi się, że będzie nią premier Morawiecki. To on będzie jeździł, agitował, zapominał kim był i w jakim rządzie był doradcą “przez ostatnie 8 lat”. To na nim będzie oparty ciężar prowadzenia kampanii, tak jak ostatnia kampania była oparta na Beacie Szydło. Jarosław Kaczyński na pewno będzie się pojawiał i włączał, ale z odpowiednim przekazem.

Znamienne jest to, że w sobotę we Wrocławiu prezes bezpośrednio odniósł się do konwencji Koalicji Obywatelskiej. To znaczy, że uznał przeciwnika i potraktował jak równego. Zrobił to oczywiście w kpiący sposób, ale tej pory pomijał rzeczy, które były według niego mało istotne.

Koalicja Obywatelska przedstawiła “6 kroków do przyszłości”, m.in. darmowy bilet dla dzieci i młodzieży, opiekę dla seniorów i ograniczenie kompetencji wojewodów. To mają być “kamienie milowe” kampanii. Przekonają wyborców?
Zakładam, że te propozycje zostały sprawdzone nie tylko marketingowo, ale takie właśnie są oczekiwania i potrzeby mieszkańców. Chodzi także o podkreślenie różnicy w koncepcji samorządności według PiS i KO. Czy to wystarczy? Opozycja jest zawsze w gorszej sytuacji, bo nie ma możliwości rozdawania pieniędzy. A przecież nic nie przebije gotówki danej wyborcom do ręki. Mam nadzieję, że tą drogą nie będziemy za daleko szli, bo nie jest właściwa.

Myślę, że dla części wyborców bardzo ważne będzie także łączenie sił i silny samorząd sam w sobie.

Łącząc siły z Barbarą Nowacką PO poszerza swoje lewe skrzydło czy skręca w lewo i zostawia prawicowych wyborców?
Wydaje mi się, że nie zostawia. Barbara Nowacka nie jest skrajną lewicą, a bardziej centrum. Podczas konwencji KO jej postulaty światopoglądowe zostały przyjęte entuzjastycznie. Nawet jeżeli Platforma określa się jako chadecja, to też powinna mieć różne odcienie. Pojawiają się kontrargumenty, że nie da się połączyć Barbary Nowackiej z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim. Ale takie są właśnie partie centrum, co jest ich zaletą i przekleństwem.

Podczas konwencji, i nie tylko, zostało jasno powiedziane, że nie chodzi o ideologię, tylko o coś więcej, o fundamenty. To nie są normalne czasy, w których powinno się prowadzić tylko spory ideologiczne.

“Wszystko w Twoich rękach” – to hasło, które może zachęcić do udziału w wyborach?
PO wzięła się z połączenia różnych sił, z aktywności obywatelskiej i to jest właśnie ta inna koncepcja państwa, inna niż koncepcja PiS-u. To jest dobre hasło także na wybory parlamentarne, bo mówi o odpowiedzialności.


Zdjęcie główne: Anna Materska-Sosnowska, Fot. ARWC

Reklama

Comments are closed.