Politycy PiS radzą Polakom, jak radzić sobie z inflacją. Prezydent Andrzej Duda twierdzi, że wystarczy zacisnąć zęby. Z kolei minister Przemysław Czarnek… No właśnie, przeszedł samego siebie!

Czarnek mówi ci, jak żyć

Ministr edukacji Przemysław Czarnek wybrał się na urlop. – Jadę w podróż prywatną do znajomych w Polsce i za granicą. W sumie 10 dni podróży. Będę osobiście kierował samochodem. Będzie też dużo przystanków. Mam mnóstwo zaproszeń od znajomych i w Polsce, i we Włoszech, i w Austrii – opisał w mediach.

Nie no, super. Zazdrościmy panu politykowi, że stać go na benzynę. Ma on jednak, chytrus jeden, sposób na drożyznę.

– Dlatego (przez wysokie ceny – red.) jadę do znajomych, nie jadę na wypoczynki w hotelach – tłumaczy minister, w duchu pewnie smutny, że musiał zdecydować się na takie upokorzenie.

No dobra, trzeba coś jednak jeść. I tu właśnie pojawia się kolejna złota rada polityka PiS z cyklu “jak radzić sobie z drożyzną”.

Reklama

Czasami coś będziemy pichcić, znajomi zaproszą na obiady, ale bez przesady, drożyzna nie oznacza, że nie można jeść. Można jeść trochę mniej i trochę taniejradzi minister Czarek, który zarobił w zeszłym roku ok. 220 tys. zł.

Następnym więc razem, gdy będziecie słyszeć przy kasie w supermarkecie narzekania emerytów, że “straszne te ceny”, już wiecie, co odpowiedzieć: “proszę nie marudzić i jeść po prostu mniej”. Proste? No, jeszcze jeszcze alternatywa: zapisać się do PiS i zostać ministrem.

Źródło: se.pl 

Reklama