Mówienie od kilku dni o tzw. astroturfingu, czyli wyhodowaniu polskich masowych protestów, większość przyjmuje jako kolejną chamską, ale niegroźną aberrację propagandy PiS. Moim zdaniem, jest jednak dużo gorzej.

Przez 6 dni (niedziela-piątek) narastały protesty, w sieci coraz mocniejsza była przewaga narracji antypisowskiej (i opozycji różnych odłamów, i całkiem spontanicznej), coraz dotkliwiej widać było brak spójnej narracji partii rządzącej (przykrywany obelgami wobec protestujących i opozycji).

Tymczasem w ostatnią sobotę mieliśmy do czynienia naraz z dwiema zmasowanymi akcjami medialnymi. Następnie – w niedzielę – wykorzystywane były one do przekazu partii rządzącej (“Wiadomości” TVP) – w skrócie – do oskarżania opozycji o sztuczne zorganizowanie protestów z zagranicy (astroturfing). O co w tym wszystkim chodzi?

1. Jakaś siła w sieci rzuciła bardzo prymitywne, nieduże, ale widoczne, aktywa “wsparcia” po stronie opozycyjnej – masowy wzrost sztucznych, w większości nowych śledzących na kontach wielu polityków opozycji, czy jednobrzmiących, banalnych wpisów antypisowskich na forach.

Tę sobotnią popołudniową ofensywę zauważył wieczorem i opisał branżowy portal politykawsieci.pl, pisząc, że “bezdyskusyjnie do polskiej politycznej piaskownicy internetowej wszedł nowy gracz. Nikt nie zna jego celów, siły, technologi oraz potencjału finansowego”. Ale “analiza jakościowa kont wskazuje, że ich część brała udział w wyborach USA, Brexicie, wydarzeniach w Turcji w 2016 oraz setkach innych większych i mniejszych wydarzeń w sieci”. Portal użył do opisania działań w polskim Internecie pojęcia “astroturfing”, ale dodał, że sobotni atak “był rodzajem ćwiczeń z koordynacji działań w sieci, a nie zadaniem docelowym”.

Reklama

http://politykawsieci.pl/analiza-czy-polskim-internecie-pojawili-sie-nowi-gracze-z-zagranicy/

Portal powstrzymał się od tego wniosku, jednak cała akcja nosi klasyczne cechy działania “fabryk trolli”, np. sławnej fabryki internetowej rosyjskich służb z Petersburga:

https://www.theguardian.com/world/2015/apr/02/putin-kremlin-inside-russian-troll-house

2. Dokładnie w tym samym czasie (sobota po południu!!!) wrzucona została narracja o “majdanie planowanym przez Ukraińców i Sorosa” i opozycję, wraz z oskarżeniem o astroturfing, czyli sztuczne wywoływanie protestów (szersze znaczenie niż tylko sztuczny ruch w sieci).

Oskarżenie jest kompletną wydmuszką, fake newsem, typowym dla szkoły rosyjskiej (demonizowanie Sorosa, skłócanie Polaków i Ukraińców).

Najpierw akcja pojawiła się na kontach pozycjonujących się na prawo od PiS (np. Zawsze Polska, Prawy Populista), antyukraińskich, czasem otwarcie prorosyjskich. Ciekawe, że jednym z pierwszych mediów, które to podały, jest otwarcie antysemicka “Gazeta Warszawska”:

http://gazetawarszawska.com/pugnae/6057-astroturfing-czyli-kto-organizuje-majdan-w-warszawie

Nieco później, wieczorem w sobotę, opowieść ta została nadmuchana na Twitterze jednobrzmiącymi wpisami w tysiącach: “Sprzeciwiam się wykorzystywaniu mechanizmu #AstroTurfing, aby manipulować Polską!”.

Była to zorganizowana akcja (astroturfing właśnie!) podawana w dużej części przez konta-automaty (np. 10 kont podało przez 2 godziny 1804 tweety!), co udowodnił amerykański portal DFRLab:

https://medium.com/dfrlab/polish-astroturfers-attack-astroturfing-743cf602200

Również ta akcja nosi typowe cechy modus operandi rosyjskich fabryk trolli i generowania kłamstw/chaosu w sieci.

Co ważne, już w sobotę wieczorem wypromowana narracja trafiła do wielu kont i portali pisowskiego mainstreamu, np. Telewizja Republika.

3. W niedzielę część tej narracji stała się oficjalnym stanowiskiem propagandy PiS. Paweł Szefernaker na Twitterze i inni czołowi politycy partii rządzącej podkreślali głównie “antyrządowy atak” z zagranicy (czyli punkt 1 tej analizy).

Jednak już wieczorem “Wiadomości” TVP dały ogromny 6-minutowy materiał o “sztucznej rewolucji”, łączący punkty 1 i 2, z wnioskiem, że protesty to “element wojny hybrydowej z polskim rządem”. “Wiadomości” zmanipulowały materiał portalu politykawsieci.pl, mówiąc, że zdaniem portalu “astroturfing stosuje opozycja”, a “kluczem jest wsparcie z zagranicy”.

To trzeba obejrzeć:

https://wiadomosci.tvp.pl/33330552/astroturfing-to-atak-zaplanowany

Co z tego wynika?

1. Od niedzieli do piątku, czyli przez czas narastających protestów i zbierania przez PiS coraz większych batów, nie ma jakichkolwiek dowodów na obce wpływy w polskiej sieci. Akcje #3xweto #wolnesądy #chcemyweta #obrońmydemokrację itp. były oddolnym ruchem polskiej sieci i różnych w niej aktorów.

2. Obie sobotnie akcje, opisane w punktach 1 i 2, zostały skoordynowane i mają typowe cechy działań rosyjskich, choć dowody można zebrać tylko dysponując narzędziami, które mają np. służby.

3. Natychmiastowe przejęcie przez część (choć nie całość) propagandy PiS wrzutek Rosjan (?) może świadczyć o jednej z dwóch rzeczy:

a) cała akcja była od początku koordynowana przez (część) PiS, który użył lub współpracował z “trzecim aktorem”, prawdopodobnie z Rosji. Tę hipotezę uprawdopodobniałaby niedawna wizyta w Warszawie Jacka Posobca, który pomagał Trumpowi w jego akcjach w sieci, przed wyborami we Francji prowadził atak na Macrona i ma powiązania z Rosjanami.

b) (część) PiS dała się w ciągu godzin wpuścić w budowaną przez “trzeciego aktora”, prawdopodobnie Rosjan, narrację “spisku z zewnątrz”, gdyż jest w takiej panice, że chwyta się wszystkiego, by odwrócić fatalne trendy i oskarżyć opozycję o najgorsze zbrodnie.

Zarówno wariant a, jak i b jest fatalny dla państwa polskiego.

Marcin Bosacki


Zdjęcie główne: Pixabay

Reklama