Nikt nikogo nie szantażuje, czego się pan boi? – skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego Manfred Weber, przewodniczący Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim. Wicepremier Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „GPC” powiedział, że „nie damy się terroryzować pieniędzmi, nasza odpowiedź na te działania będzie jasna: nie”. – Podwójnie złowrogo brzmią te słowa. Po pierwsze podtrzymują tę straceńczą politykę konfrontacji z EU, po drugie to szkodliwe i nieliczące się z potrzebami Polaków, wbrew polskiemu bezpieczeństwu, głos antypolski, powiedziałbym nawet – mówi nam Andrzej Halicki, eurodeputowany PO.

Finansowy terror Kaczyńskiego

Kaczyński grozi, że Polska może nie przyjąć budżetu UE. Wicepremierowi nie podoba się m.in. powiązanie funduszy z praworządnością. Ostatni raport Komisji Europejskiej nt. stanu praworządności z września tego roku wypadł dla Polski źle. KE stwierdziła, że w Polsce sytuacja jeszcze się pogorszyła, zwróciła uwagę między innymi na postępowania dyscyplinarne wobec polskich sędziów oraz ich zależność od polityków i duży wpływ ministra sprawiedliwości.

– Dziś instytucje Unii Europejskiej, jej przeróżni urzędnicy, jacyś politycy, których Polacy nigdy nigdzie nie wybierali, żądają od nas, byśmy zweryfikowali całą naszą kulturę, odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne, bo im się tak podoba – mówi Kaczyński. – Przecież żadnego innego uzasadnienia nie ma. Nie ma śladu uzasadnienia traktatowego, jest to sprzeczne z naszą deklaracją o suwerenności kulturowej podjętej przez Sejm przed wejściem do UE. Na takie działania nie będzie zgody – twierdzi Kaczyński. – Nie damy się terroryzować pieniędzmi – dodaje.

Do słów polskiego wicepremiera odniósł się szef największej frakcji Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber: – Nikt nikogo nie szantażuje, panie Kaczyński. Obywatele w całej Europie są zaniepokojeni o praworządność i nie chcą, aby ich podatki wspierały rządy, które podważają niezależność sądownictwa lub wolność mediów. Czego się pan boi?”

Reklama

Słowa Kaczyńskiego skomentował także Donald Tusk, były przewodniczący PE, obecnie szef EPP.

JUSTYNA KOĆ: Kaczyński torpeduje negocjacje budżetowe?

ANDRZEJ HALICKI: Widać wyraźnie, że to jego fobia, bo to jest antyeuropejski, bardzo agresywny ton, który bywał rozkazem dla rządzących. Przecież nie ma wątpliwości, że to dyrektywy Jarosława Kaczyńskiego wykonywał premier Morawiecki. Tak samo teraz będzie je wykonywał. Podwójnie złowrogo brzmią zatem te słowa. Po pierwsze podtrzymują tę straceńczą politykę konfrontacji z EU, po drugie to szkodliwe i nieliczące się z potrzebami Polaków, wbrew polskiemu bezpieczeństwu, głos antypolski powiedziałbym nawet.

Nie damy się terroryzować pieniędzmi, mówi Kaczyński, a w tle trwają negocjacje. Takie słowa raczej nie pomogą.
Tu nie ma żadnego terroru, bo traktaty są jasne i równe dla wszystkich. Po drugie fundamentem wspólnoty jest demokracja i ochrona praw obywatelskich, a jeżeli mówimy o niezawisłości sądownictwa, to jest to jeden z filarów demokracji. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że żyje w świecie odległym od demokracji. Mówiąc inaczej,

podejrzewam, że prezes swoją mentalnością jest raczej w PRL, niż w cywilizowanym świecie zachodnim.

Trwają negocjacje nie tylko budżetowe, bo trzeba przypomnieć, że dzisiaj właściwie równy z wielkością budżetu jest także fundusz odbudowy związany z walką i kosztami pandemii. To pieniądze, które będą powiązane z praworządnością, bo taka jest decyzja zarówno Rady Europejskiej, jak i Parlamentu Europejskiego. Oczywiście mamy jeszcze przed sobą proces ratyfikacyjny, jeżeli chodzi o fundusz odbudowy, i mamy także decyzję finalną co do budżetu i jego kształtu, ale jeżeli chodzi o decyzje PE i RE, to mamy je za sobą. Pozostaje tylko kwestia wykonania tych dyrektyw. Nie unikniemy jako kraj członkowski, tak samo jak inne kraje unijne mechanizmu, który będzie związany z praworządnością. Pierwszy raport już został zrobiony, wszystkie kraje podlegają ocenie w 4 obszarach, które związane są z demokracją i praworządnością. Taki raport będzie corocznym mechanizmem weryfikacji sytuacji w poszczególnych krajach członkowskich.

Co oznacza weto Kaczyńskiego?
Kaczyński będzie próbować, używając większości parlamentarnej, zablokować proces ratyfikacyjny funduszu odbudowy w polskim parlamencie. To będzie oznaczać, że pozbawi Polaków i polską gospodarkę korzystania ze środków, które Unia daje, szukając pieniędzy na rynkach finansowych bądź umożliwiając bardzo preferencyjne pożyczki. Te pieniądze w ramach funduszu odbudowy to 750 mld euro, które są potrzebne polskiej gospodarce.

Kaczyński liczy na to, że swoim wetem może zastopować proces korzystania z pieniędzy z funduszu odbudowy. Liczy, że ten szantaż wobec innych krajów członkowskich będzie skuteczny. Niestety grubo się myli, a Polska zostanie pozbawiona możliwości korzystania z tych środków. Ucieszą się inni, którzy tą pulą się podzielą.

Niekonstytucyjna Izba Dyscyplinarna odebrała immunitet sędzi Morawiec, jednej z najbardziej zaangażowanych w obronę praworządności sędzi. Czy to zostało zauważone w Brukseli?
Oczywiście i już dzisiaj jest gotowy list do Komisji Europejskiej z Komisji Parlamentarnej LIBE, czyli komisji, która stoi na straży praw obywatelskich, demokracji i wolności, w celu zwrócenia uwagi na to, co się dzieje. Po pierwsze nie jest wykonywane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości, które dotyczy także w pewnej części ID. Dziś powinno być dalsze działanie KE, które zapowiadała, komisja LIBE zwraca uwagę, że te wnioski o działania i procedurę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE powinny być szybsze i bardziej konsekwentne.


Zdjęcie główne: Jarosław Kaczyński, Fot. Flickr/Sejm RP/Aleksander Zieliński, licencja Creative Commons

Reklama