Minister Antoni Macierewicz przyznał wysokie dodatki żandarmom, którzy blisko z nim współpracują. Dodatki są na poziomie takich, na jakie mogą liczyć żołnierze elitarnej jednostki GROM, którzy narażają życie w Iraku czy Afganistanie. Na pytania w tej MON odpowiada: “Żandarmeria Wojskowa odegrała szczególną rolę w zabezpieczaniu szczytu NATO w Warszawie i Światowych Dni Młodzieży w Krakowie”, a także że podziękowania na ręce szefa MON za pracę żandarmerii skierowali m.in. prezydent, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, a także Jego Świątobliwość papież Franciszek.

MON zdecydowało się na wyjaśnienia przyczyn przyznania dodatku specjalnego dla Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie po tym, jak opinię publiczną obiegło nagranie, gdy Żandarmeria Wojskowa zatrzymuje ruch uliczny, aby minister Macierewicz mógł przejść w niedozwolonym miejscu.

 

Reklama

Zachowanie ministra komentował też były szef MON Tomasz Siemoniak.

 

Justyna Koć: Dlaczego krytycznie ocenia pan przyznanie przez szefa MON specjalnych dodatków dla Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie?
Tomasz Siemoniak:
To jest absurdalna sytuacja pokazująca, w jaki sposób podchodzi do wojska minister Macierewicz. Broni go 20 żandarmów, co już jest absurdem – mnie, gdy byłem ministrem, wystarczało trzech (kierowca i ochrona na 3 zmiany). Macierewicz potrzebuje 20 i przyznał im dodatki, jakby byli żołnierzami GROMU, którzy służyli w Iraku czy w Afganistanie. Szczególnie krzywdząco odebrali to żołnierze z jednostki wojskowej komandosów w Lublińcu, którzy mają w swojej historii właśnie Irak, Afganistan czy walkę z terroryzmem, a mają teraz niższe dodatki. Dlatego wysłałem zapytanie poselskie w tej sprawie, które tak rozwścieczyło Macierewicza i jego ludzi. Wojsko fatalnie przyjmuje takie przekazywanie ogromnych dodatków żandarmom.

Dodatki rzędu 2 tys. zł – to dużo dla żołnierza?
To duży dodatek dla żołnierzy. Komunikat MON, że jest to dodatek za działalność antyterrorystyczną i szkolenia, to element komediowy. Takie rzeczy psują też atmosferę w wojsku. Nikt nie żałuje żołnierzom GROM, oni zasługują na wysokie dodatki, narażając życie i zdrowie. Wysokie dodatki należałyby się w następnej kolejności żołnierzom z Lublińca, a tymczasem dostaje je wąska grupa, która nie ma dobrej passy ostatnio – karambol pod Toruniem, przeprowadzanie ministra przez ulicę – i w żadnym stopniu nie narażają życia, nie walczą z terroryzmem, tylko chodzą wokół ministra Macierewicza.

MON tłumaczy, że to również dodatek za pracę przy Światowych Dniach Młodzieży czy szczycie NATO.
W tej chwili oddział Żandarmerii Wojskowej w Warszawie zajmuje się praktycznie tylko ministrem Macierewiczem. Ochraniają również zagranicznych gości ministra, a nie przypominam sobie, aby była jakaś wizyta po szczycie NATO. Ministrowie nie chcą spotykać się z polskim ministrem w tej chwili, jak widzą, co się dzieje. To też pierwszy minister obrony narodowej, który jest już półtora roku i nie był przyjęty w Pentagonie. Zresztą trudno się dziwić, jeżeli najpierw mówi, że się zwrócił do NATO, potem, że się nie zwrócił. Nikt nie chce rozmawiać z Macierewiczem, bo się boi, że zostanie instrumentalnie wykorzystany, jak gen. Scaparrotti czy minister brytyjski Fallon, którzy zostali wplątani przez Macierewicza jako ci, którzy mieli podjąć sprawę katastrofy smoleńskiej.

Minister może w ten sposób doceniać swoich pracowników. Może chciał im pokazać, jak docenia ich pracę?
Jeśli tak przyjąć, to znaczy, że minister wszystko może. Oczywiście nagrody, dodatki są w zgodzie z przepisami. Może im nawet dać 10 tys. zł za to, że go ochraniają, tylko jest jakaś ogólna ocena tego, co kto i gdzie robił. Nie może minister preferować w taki sposób tych, z którymi jest na co dzień. Takim zachowaniem pokazuje, że ta służba jest na poziomie służby żołnierzy GROM-u. Ja też oczywiście przy okazji, jak były nagrody, starałem się dawać nagrody tym żandarmom, którzy ze mną pracowali, ale w szerszym kontekście nagradzania żołnierzy i pracowników. Tu mamy do czynienia z dodatkiem antyterrorystycznym, w dodatku bardzo wysokim w sytuacji, gdy nie ma do tego podstaw. Sam komunikat tłumaczący MON jest dziwny. Przywołano tam, że minister Błaszczak i Ojciec Święty dziękowali żandarmerii – to kompromitujące.

Podobnie jak czystki w wojsku?
To wszystko, co dzieje się ostatnio w MON, jest kuriozalne. Cała historia z panem Misiewiczem, jego nadzwyczajna rola w ministerstwie, oddawanie mu honorów przez wojskowych, sprawa wypowiedzi Macierewicza w Sejmie o mistralach, gdzie się całkowicie skompromitował w Polsce i za granicą. Awantury z Powstańcami Warszawskimi i apelem smoleńskim czy sprawa śmigłowców. Macierewicz zapowiadał przy premier Szydło, że będą do końca roku 2 Black Hawki. Mnóstwo dziwnych zdarzeń. Praktycznie w każdym obszarze dzieje się źle. A ostatnie tygodnie to już kulminacja tego, co złe, mam na myśli odejścia najważniejszych dowódców. Nigdy się nie zdarzyło, żeby 2 z 3 najważniejszych dowódców powoływanych przez prezydenta złożyło rezygnacje. Pamiętajmy, że pierwszy żołnierz, generał Mieczysław Gocół, szef Sztabu Generalnego, dopiero w maju rozpoczął 3-letnią kadencję. Widać tutaj ogromny kryzys i głęboki rów między Macierewiczem a wojskiem. Wyraźnie widać, że generałowie odchodzą, bo nie widzą możliwości współpracy z ministrem. Niestety, nic nie rokuje, że będzie lepiej. Minister Macierewicz opowiada coraz ostrzejsze rzeczy. Mówi, że zmiany, za które jest krytykowany, są jeszcze głębsze. W świat idzie komunikat, że 90 proc. szefów w Sztabie Generalnym zostało zwolnionych. Macierewicz uważa, że to jest plus, a tymczasem w świecie wywołuje to ogromną konsternację wśród naszych przyjaciół i sojuszników.

Świat interesuje się dziwactwami Macierewicza?
Oczywiście, ta informacja o zwolnieniach w Sztabie Generalnym została opublikowana w piśmie armii amerykańskiej “Stars and Stripes”, które czyta każdy żołnierz amerykański, i oni nie mogą uwierzyć, co u ich sojuszników się dzieje.

Minister Macierewicz tłumaczy, że musiał zrobić takie czystki w armii, żeby “posprzątać” po poprzednim rządzie Platformy.
To kłamliwy argument krzywdzący wojsko. To, że MON w oficjalnym komunikacie pozwoliło sobie na sformułowanie, że oficerów dobranych przez Platformę Obywatelską zastępują teraz ci, którzy służyli w Iraku i w Afganistanie, to jest hańba. Ci, którzy teraz odchodzą, tak samo służyli i narażali życie zarówno w Iraku, jak i w Afganistanie, nie są po radzieckich, ani rosyjskich uczelniach. Celnie tę sytuację skomentował na Twitterze gen. Różański, który napisał, że pierwszą gwiazdkę dostał od prezydenta Kwaśniewskiego.

Widać, że Macierewicz nie ma racji, ale nawet jeżeli, to jest niekonsekwentny. Generała Surawskiego ja awansowałem i ja powołałem go na dowódcę dywizji. Tak samo generał Jarosław Mika, który został dowódcą generalnym, też ja go awansowałem, gdy byłem ministrem. Wywołuje to fatalną atmosferę w wojsku. Żołnierze na najwyższych stanowiskach, którzy służą po kilkadziesiąt lat, przeżyli wiele rządów i służą Polsce, nie są partyjni w żaden sposób. Teraz nagle dowiadują się od Macierewicza, że są partyjni i zostali dobrani przez Platformę Obywatelską.

Dodatkowo nie rozumiem, w imię jakiej racji on takie rzeczy mówi. Opinia publiczna źle to przyjmuje, wojsko fatalnie, a zagranica nie rozumie, co się dzieje, że w czasie pokoju następują takie radykalne zmiany w wojsku, które są na miarę czystki w wojsku po puczu w Turcji. Tylko że tam był rzeczywiście pucz, a u nas wynika to z chorych zasad, które wprowadził minister Macierewicz.

Minister ma chyba jakieś sukcesy? Amerykanie w Żaganiu? MON lubi mówić o tym jako o wielkim swoim sukcesie.
Jeżeli są jakieś dobre rzeczy, które wynikają z kontynuacji wieloletniej polityki, jak obecność amerykańska, tarcza antyrakietowa i posterunek powietrzny w Łasku, to wszystko jest mordowane propagandą Macierewicza, że to zasługa jego, PiS; że poprzednicy nie chcieli obecności amerykańskiej, co jest kompletną bzdurą. Pamiętajmy, że instalacja w Redzikowie, została wynegocjowana i podpisana przez rząd Platformy; jest o wiele istotniejsza niż rotacyjna obecność wojsk w Żaganiu. Instalacja kosztowała setki milionów dolarów, jest na stałe i to jest realna gwarancja bezpieczeństwa Polski. Żołnierze teraz są, ale mogą wyjechać, a tarcza zostanie.


pap-maly  Zdjęcie główne: Antoni Macierewicz, Fot. PAP/Radek Pietruszka

Zapisz

Zapisz

Reklama