Minister Antoni Macierewicz przyznał wysokie dodatki żandarmom, którzy blisko z nim współpracują. Dodatki są na poziomie takich, na jakie mogą liczyć żołnierze elitarnej jednostki GROM, którzy narażają życie w Iraku czy Afganistanie. Na pytania w tej MON odpowiada: “Żandarmeria Wojskowa odegrała szczególną rolę w zabezpieczaniu szczytu NATO w Warszawie i Światowych Dni Młodzieży w Krakowie”, a także że podziękowania na ręce szefa MON za pracę żandarmerii skierowali m.in. prezydent, szef MSWiA Mariusz Błaszczak, a także Jego Świątobliwość papież Franciszek.
MON zdecydowało się na wyjaśnienia przyczyn przyznania dodatku specjalnego dla Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie po tym, jak opinię publiczną obiegło nagranie, gdy Żandarmeria Wojskowa zatrzymuje ruch uliczny, aby minister Macierewicz mógł przejść w niedozwolonym miejscu.
Żandarmeria Wojskowa wstrzymuje ruch,żeby A.#Macierewicz mógł przejść środkiem ulicy. Arogancja władzy – #państwoPiS w pigułce. #ludzkiepany pic.twitter.com/rv8Et2Cfc6
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 23 lutego 2017
Zachowanie ministra komentował też były szef MON Tomasz Siemoniak.
Dodatek za przeprowadzanie Macierewicza przez ulicę taki jak dla żołnierzy GROM. Jako uzasadnienie podziękowanie min.Błaszczaka. Komedia. https://t.co/lLdcA3CreX
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) 27 lutego 2017
Justyna Koć: Dlaczego krytycznie ocenia pan przyznanie przez szefa MON specjalnych dodatków dla Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie?
Tomasz Siemoniak: To jest absurdalna sytuacja pokazująca, w jaki sposób podchodzi do wojska minister Macierewicz. Broni go 20 żandarmów, co już jest absurdem – mnie, gdy byłem ministrem, wystarczało trzech (kierowca i ochrona na 3 zmiany). Macierewicz potrzebuje 20 i przyznał im dodatki, jakby byli żołnierzami GROMU, którzy służyli w Iraku czy w Afganistanie. Szczególnie krzywdząco odebrali to żołnierze z jednostki wojskowej komandosów w Lublińcu, którzy mają w swojej historii właśnie Irak, Afganistan czy walkę z terroryzmem, a mają teraz niższe dodatki. Dlatego wysłałem zapytanie poselskie w tej sprawie, które tak rozwścieczyło Macierewicza i jego ludzi. Wojsko fatalnie przyjmuje takie przekazywanie ogromnych dodatków żandarmom.
Dodatki rzędu 2 tys. zł – to dużo dla żołnierza?
To duży dodatek dla żołnierzy. Komunikat MON, że jest to dodatek za działalność antyterrorystyczną i szkolenia, to element komediowy. Takie rzeczy psują też atmosferę w wojsku. Nikt nie żałuje żołnierzom GROM, oni zasługują na wysokie dodatki, narażając życie i zdrowie. Wysokie dodatki należałyby się w następnej kolejności żołnierzom z Lublińca, a tymczasem dostaje je wąska grupa, która nie ma dobrej passy ostatnio – karambol pod Toruniem, przeprowadzanie ministra przez ulicę – i w żadnym stopniu nie narażają życia, nie walczą z terroryzmem, tylko chodzą wokół ministra Macierewicza.
MON tłumaczy, że to również dodatek za pracę przy Światowych Dniach Młodzieży czy szczycie NATO.
W tej chwili oddział Żandarmerii Wojskowej w Warszawie zajmuje się praktycznie tylko ministrem Macierewiczem. Ochraniają również zagranicznych gości ministra, a nie przypominam sobie, aby była jakaś wizyta po szczycie NATO. Ministrowie nie chcą spotykać się z polskim ministrem w tej chwili, jak widzą, co się dzieje. To też pierwszy minister obrony narodowej, który jest już półtora roku i nie był przyjęty w Pentagonie. Zresztą trudno się dziwić, jeżeli najpierw mówi, że się zwrócił do NATO, potem, że się nie zwrócił. Nikt nie chce rozmawiać z Macierewiczem, bo się boi, że zostanie instrumentalnie wykorzystany, jak gen. Scaparrotti czy minister brytyjski Fallon, którzy zostali wplątani przez Macierewicza jako ci, którzy mieli podjąć sprawę katastrofy smoleńskiej.
Minister może w ten sposób doceniać swoich pracowników. Może chciał im pokazać, jak docenia ich pracę?
Jeśli tak przyjąć, to znaczy, że minister wszystko może. Oczywiście nagrody, dodatki są w zgodzie z przepisami. Może im nawet dać 10 tys. zł za to, że go ochraniają, tylko jest jakaś ogólna ocena tego, co kto i gdzie robił. Nie może minister preferować w taki sposób tych, z którymi jest na co dzień. Takim zachowaniem pokazuje, że ta służba jest na poziomie służby żołnierzy GROM-u. Ja też oczywiście przy okazji, jak były nagrody, starałem się dawać nagrody tym żandarmom, którzy ze mną pracowali, ale w szerszym kontekście nagradzania żołnierzy i pracowników. Tu mamy do czynienia z dodatkiem antyterrorystycznym, w dodatku bardzo wysokim w sytuacji, gdy nie ma do tego podstaw. Sam komunikat tłumaczący MON jest dziwny. Przywołano tam, że minister Błaszczak i Ojciec Święty dziękowali żandarmerii – to kompromitujące.
Podobnie jak czystki w wojsku?
To wszystko, co dzieje się ostatnio w MON, jest kuriozalne. Cała historia z panem Misiewiczem, jego nadzwyczajna rola w ministerstwie, oddawanie mu honorów przez wojskowych, sprawa wypowiedzi Macierewicza w Sejmie o mistralach, gdzie się całkowicie skompromitował w Polsce i za granicą. Awantury z Powstańcami Warszawskimi i apelem smoleńskim czy sprawa śmigłowców. Macierewicz zapowiadał przy premier Szydło, że będą do końca roku 2 Black Hawki. Mnóstwo dziwnych zdarzeń. Praktycznie w każdym obszarze dzieje się źle. A ostatnie tygodnie to już kulminacja tego, co złe, mam na myśli odejścia najważniejszych dowódców. Nigdy się nie zdarzyło, żeby 2 z 3 najważniejszych dowódców powoływanych przez prezydenta złożyło rezygnacje. Pamiętajmy, że pierwszy żołnierz, generał Mieczysław Gocół, szef Sztabu Generalnego, dopiero w maju rozpoczął 3-letnią kadencję. Widać tutaj ogromny kryzys i głęboki rów między Macierewiczem a wojskiem. Wyraźnie widać, że generałowie odchodzą, bo nie widzą możliwości współpracy z ministrem. Niestety, nic nie rokuje, że będzie lepiej. Minister Macierewicz opowiada coraz ostrzejsze rzeczy. Mówi, że zmiany, za które jest krytykowany, są jeszcze głębsze. W świat idzie komunikat, że 90 proc. szefów w Sztabie Generalnym zostało zwolnionych. Macierewicz uważa, że to jest plus, a tymczasem w świecie wywołuje to ogromną konsternację wśród naszych przyjaciół i sojuszników.
Świat interesuje się dziwactwami Macierewicza?
Oczywiście, ta informacja o zwolnieniach w Sztabie Generalnym została opublikowana w piśmie armii amerykańskiej “Stars and Stripes”, które czyta każdy żołnierz amerykański, i oni nie mogą uwierzyć, co u ich sojuszników się dzieje.
Minister Macierewicz tłumaczy, że musiał zrobić takie czystki w armii, żeby “posprzątać” po poprzednim rządzie Platformy.
To kłamliwy argument krzywdzący wojsko. To, że MON w oficjalnym komunikacie pozwoliło sobie na sformułowanie, że oficerów dobranych przez Platformę Obywatelską zastępują teraz ci, którzy służyli w Iraku i w Afganistanie, to jest hańba. Ci, którzy teraz odchodzą, tak samo służyli i narażali życie zarówno w Iraku, jak i w Afganistanie, nie są po radzieckich, ani rosyjskich uczelniach. Celnie tę sytuację skomentował na Twitterze gen. Różański, który napisał, że pierwszą gwiazdkę dostał od prezydenta Kwaśniewskiego.
@MON_GOV_PL 1 gwiazdkę generalską wręczył Prezydent Kwaśniewski 2 Kaczyński 3 Komorowski do dziś myślałem że jestem generałem RP
— Mirosław Różański (@MirekRozanski) 22 lutego 2017
Widać, że Macierewicz nie ma racji, ale nawet jeżeli, to jest niekonsekwentny. Generała Surawskiego ja awansowałem i ja powołałem go na dowódcę dywizji. Tak samo generał Jarosław Mika, który został dowódcą generalnym, też ja go awansowałem, gdy byłem ministrem. Wywołuje to fatalną atmosferę w wojsku. Żołnierze na najwyższych stanowiskach, którzy służą po kilkadziesiąt lat, przeżyli wiele rządów i służą Polsce, nie są partyjni w żaden sposób. Teraz nagle dowiadują się od Macierewicza, że są partyjni i zostali dobrani przez Platformę Obywatelską.
Dodatkowo nie rozumiem, w imię jakiej racji on takie rzeczy mówi. Opinia publiczna źle to przyjmuje, wojsko fatalnie, a zagranica nie rozumie, co się dzieje, że w czasie pokoju następują takie radykalne zmiany w wojsku, które są na miarę czystki w wojsku po puczu w Turcji. Tylko że tam był rzeczywiście pucz, a u nas wynika to z chorych zasad, które wprowadził minister Macierewicz.
Minister ma chyba jakieś sukcesy? Amerykanie w Żaganiu? MON lubi mówić o tym jako o wielkim swoim sukcesie.
Jeżeli są jakieś dobre rzeczy, które wynikają z kontynuacji wieloletniej polityki, jak obecność amerykańska, tarcza antyrakietowa i posterunek powietrzny w Łasku, to wszystko jest mordowane propagandą Macierewicza, że to zasługa jego, PiS; że poprzednicy nie chcieli obecności amerykańskiej, co jest kompletną bzdurą. Pamiętajmy, że instalacja w Redzikowie, została wynegocjowana i podpisana przez rząd Platformy; jest o wiele istotniejsza niż rotacyjna obecność wojsk w Żaganiu. Instalacja kosztowała setki milionów dolarów, jest na stałe i to jest realna gwarancja bezpieczeństwa Polski. Żołnierze teraz są, ale mogą wyjechać, a tarcza zostanie.
Zdjęcie główne: Antoni Macierewicz, Fot. PAP/Radek Pietruszka