Nie będzie leczniczej marihuany uprawianej w Polsce. Jest szansa, że olej z konopi będzie sprowadzany z zagranicy – to propozycje sejmowej podkomisji. Leki nie będą refundowane.
Projekt, którym zajmowała się podkomisja, złożył klub Kukiz ’15. Nowelizacja dotycząca medycznego wykorzystania marihuany była procedowana po raz kolejny. Podkomisja rozpoczęła prace w październiku ub.r., powinna zakończyć je z końcem listopada. W czwartek przewodniczący podkomisji Grzegorz Raczak wyjaśniał, że prace się przedłużyły, ponieważ posłowie potrzebowali czasu na zapoznanie się z projektem. Zgłoszono też sporo poprawek.
Nie w Polsce i bez refundacji
Początkowo projekt przewidywał, że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie i sporządzać przetwory na potrzeby terapii. Pacjent miałby taką możliwość po uzyskaniu zezwolenia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Zezwolenie to mogłyby uzyskać osoby fizyczne (pacjenci lub ich opiekunowie prawni), fundacje, organizacje społeczne oraz jednostki naukowe.
Po przyjęciu poprawek nie będzie można uprawiać konopi w Polsce, będą sprowadzane z zagranicy. Surowiec mógłby być sprowadzany z Czech, Holandii i Włoch, a konopie mogłyby być wykorzystywane do wytwarzania preparatów farmaceutycznych, tak by lekarze mogli ordynować sporządzenie leku w aptece. W ten sposób robiony lek nie będzie refundowany.
Trumny na stole prezydialnym
Posiedzenie miało burzliwy przebieg, zwolennicy medycznego wykorzystania oleju z konopi i rodzice dzieci, które zmarły, przynieśli 3 białe dziecięce trumny, które ułożyli na stole prezydialnym. Ich dzieci cierpiałyby mniej, gdyby mogły korzystać z leczniczej marihuany – mówili. – To jest po to, żebyście państwo pamiętali, nad czym dzisiaj głosujecie – mówił do członków podkomisji poseł Kukiz ’15 Piotr Liroy Marzec.
Trumny na stole posłów w czasie dyskusji o medycznej marihuanie. @RMF24pl #Sejm #marihuana pic.twitter.com/RuhIWTbSuy
— Patryk Michalski (@patrykmichalski) 26 stycznia 2017
Manifest nie spodobał się m.in. posłance Jolancie Szczypińskiej z PiS, która wnioskowała o przerwę i zabranie trumien. Jej wniosek został odrzucony.
Negatywnie o pracach nad wnioskiem wypowiada się też Bartosz Arłukowicz:
Min Pinkas, który chciał kompromisu w sprawie marihuany – wczoraj dymisja. Szef Nar Inst Leków – deklarował merytoryczny nadzór – odwołany.
— Bartosz Arlukowicz (@Arlukowicz) 26 stycznia 2017
Prace nad ustawą nabrały tempa po śmierci Tomka Kality, byłego rzecznika SLD, wieloletniego lewicowego działacza, który po zdiagnozowaniu raka mózgu zaangażował się walkę o legalizację leczniczej marihuany.
Lecznicza marihuana dostępna jest w Kanadzie. W Europie można ją dostać w Wielkiej Brytanii, Belgii, Austrii, Niemczech, Finlandii i Portugalii, choć sprawa jej obrotem nie jest zalegalizowana prawnie.
W Czechach, Włoszech, Słowenii, Hiszpanii, Chorwacji i Macedonii władze oficjalnie dopuszczają sprzedaż leczniczej marihuany.
Zdjęcie główne: Bartosz Arłukowicz, Piotr Liroy-Marzec, PAP/Paweł Supernak