Wszystko, co zostało przyjęte na ostatnim posiedzeniu Sejmu, zostało przyjęte zgodnie z konstytucją i zgodnie z prawem – mówi premier Beata Szydło. Pyta też posłów opozycji, “w czyim imieniu próbują wszczynać awanturę?”. To świadczy o jednym: “niestety braku refleksji” – odpowiada Grzegorz Schetyna. Opozycja zastanawia się, co dalej. Prezydent chce mediować, ale musi najpierw wrócić z urlopu.

To nie kryzys parlamentarny

Premier Beata Szydło nie mówi – tak jak prezes PiS – o puczu, ale nazywa to, co dzieje się w Sejmie od 16 grudnia, awanturą. – Ja nazywam to awanturą wywołaną przez grupę posłów PO i Nowoczesnej, grupę posłów, którzy zamiast pracować, zamiast wypełniać swoje obowiązki poselskie, w tej chwili zajmują się po prostu awanturnictwem. Warto tym posłom zadać pytanie: czyich interesów bronicie i w czyim imieniu wszczynacie w tej chwili te awantury? – mówiła Szydło.

A według pani premier, awanturować się nie ma o co. Budżet przecież został przyjęty legalnie, zgodnie z konstytucją i prawem. A opozycja powinna docenić fakt, że jest to “budżet stabilny i dobry dla Polaków”.

W wystąpieniu szefowej rządu powróciła jak zwykle retoryka: dobry i pracowity rząd kontra awanturująca się opozycja (i to jeszcze działająca nie wiadomo na czyje zlecenie).

Reklama

Klucz do rozwiązania sprawy w rękach PiS

Jedyne, co można zrobić, to wrócić do sytuacji sprzed wykluczenia posła Michała Szczerby – powtarza lider PO Grzegorz Schetyna. Platforma cały czas domaga się powtórzenia budżetowych głosowań, zapewnienia dziennikarzom wstępu do Sejmu na dotychczasowych zasadach i dymisji Marka Kuchcińskiego.

– To błąd marszałka Kuchcińskiego i uległość wobec Jarosława Kaczyńskiego poskutkowała protestem w Sejmie. To, co wydarzyło się w Sali Kolumnowej, to był spektakl kompromitacji i wstydu, a nie żadne przyjęcie budżetu – mówi Schetyna.

Posłowie PO i Nowoczesnej będą kontynuować protest na sali plenarnej co najmniej do 11 stycznia. Tego dnia rozpoczyna się kolejne posiedzenie Sejmu.

Wniosek o samorozwiązanie Sejmu?

Takiej inicjatywy nie wyklucza od kilku dni szef Nowoczesnej Ryszard Petru. Zapowiedział, że jeżeli PiS nie powtórzy głosowań z Sali Kolumnowej, to taki wniosek złoży. A PiS głosowań nie powtórzy.

Wystarczy zacytować dzisiejszą wypowiedź szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego: – Nie ma żadnej możliwości prawnej, aby powtarzać głosowania nad ustawą budżetową na 2017 r.; ta sprawa jest definitywnie zamknięta – mówi.

– Ale taki wniosek, o samorozwiązanie Sejmu, jest po prostu niebezpieczny – ocenia szef PO. Dlatego największa partia opozycyjna go nie poprze. Grzegorz Schetyna tłumaczy to tak: – Jeżeli ktoś by pomyślał, że remedium na trudną sytuację w Polsce są nowe wybory, to uważam nie ma wystarczającej przenikliwości politycznej, by zdać sobie sprawę o możliwej sytuacji po takich wyborach.

Do przegłosowania takiego wniosku potrzeba aż 307 głosów.

Mediacje prezydenta i okrągły stół PSL

– Prezydent Andrzej Duda na każdym kroku podkreśla, że zależy mu na uspokojeniu sytuacji w Sejmie, jest nadal gotów do uczestniczenia w rozmowach na ten temat – oświadczył dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski.

Dlaczego w takim razie jest na urlopie? Pyta Grzegorz Schetyna. – Chciałoby się powiedzieć: Lepiej późno niż wcale. Dziwię się, jak można angażować się w mediacje, gdy wyjeżdża się na urlop. Trudno to pogodzić.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz proponuje za to m.in. zorganizowanie na początku stycznia przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego spotkania liderów partii zasiadających w Sejmie oraz ponowne głosowanie budżetu na 2017 roku.

Pytanie tylko, jak rozmawiać w sytuacji, w której z PiS-em nie da się rozmawiać? – Propozycję PSL w sprawie wyjścia z obecnego konfliktu politycznego strącił już ze stołu prezes PiS, więc nie pochylam się po to, co strąca Jarosław Kaczyński – to słowa lidera PO.

Na razie pat trwa. Możliwości wyjścia z kryzysu nie widać.


pap-maly Zdjęcie główne: Kuluary przy sejmowej sali obrad, PAP/Tomasz Gzell

Reklama

Comments are closed.