Zgoda na cykliczne organizowanie zgromadzeń w tym samym miejscu wydawana przez wojewodę – takie zapisy znajdują się w nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. We wtorek w nocy odbyło się pierwsze czytanie projektu, Sejm ma go przyjąć jeszcze podczas tego posiedzenia. Tempo znowu ekspresowe, a wątpliwości opozycji zasadnicze – projekt niezgodny z konstytucją i ograniczający podstawowe wolności obywatelskie.
Zgromadzenia cykliczne, władza ma pierwszeństwo
PiS proponuje dodanie do ustawy o zgromadzeniach rozdziału pt. “Postępowanie w sprawach zgromadzeń organizowanych cyklicznie”. Takie zgromadzenie można będzie zarejestrować u wojewody (czyli przedstawiciela rządu w terenie), rezerwując określone miejsce i czas na trzy lata. Odtąd nikt inny w tym miejscu i czasie nie będzie mógł zarejestrować zgromadzenia. Rząd mógłby też zablokować dowolną demonstrację, zgłaszając swoją w tym samym miejscu. Projekt daje pierwszeństwo przy organizowaniu zgromadzeń władzy publicznej, Kościołom i związkom wyznaniowym. Ustawa wejdzie w życie z dniem ogłoszenia, bez tzw. vacatio legis. Czyli zapewne jeszcze w tym tygodniu. PiS nie bierze pod uwagę, jak zwykle, żadnych głosów sprzeciwu i to nie tylko opozycji.
„Proponowane rozwiązania stanowią ograniczenie wolności zgromadzeń publicznych” – czytamy w opinii przesłanej marszałkowi Sejmu przez rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara. Według RPO, PiS-owski projekt nie powinien zostać uchwalony, bo narusza konstytucję i międzynarodowe konwencje.
Władza odgradza się murem
– Realnie to jest ograniczenie praw obywatelskich zapisanych w konstytucji – mówi wiadomo.co rzecznik PO poseł Jan Grabiec. – Prawo do zgromadzeń obok wolności słowa i wolności prasy jest gwarancją demokracji. Jeżeli je ograniczamy i poddajemy kontroli urzędników państwowych i stosujemy nierówne reguły, to wtedy prawo jest praktycznie ograniczone – dodaje. PO już zapowiada, że skieruje ustawę Trybunału Konstytucyjnego.
– Ta ustawa wprowadza mocną decyzyjność wojewody, a to jest nominat partyjny. Jeżeli teraz wyda decyzję na trzy lata, to później przedłuży ją tuż przed wyborami parlamentarnymi – zwraca uwagę w rozmowie z wiadomo.co także posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Poza tym posłanka skarży się znowu na brak jakichkolwiek konsultacji i debaty. – Nie usłyszeliśmy odpowiedzi na żadne pytania, tylko slogany o wolności słowa i zgromadzeń. Ale PiS robi wszystko, aby nam tego zabronić, chce się otoczyć kolejnym murem – dodaje.
Projektu nie poprze także PSL i Kukiz ’15. A PiS powtarza za to jak mantrę: “Projekt ma na celu poszerzenie swobód obywatelskich. Nie ma mowy o ograniczaniu wolności zgromadzeń”. To słowa.
Dlaczego PiS-owi się tak spieszy?
– PiS nie zgadza się na to, aby ruch obywatelski manifestował w kontrze do miesięcznic smoleńskich – twierdzi Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka Nowoczesnej chciała zaprosić przedstawicieli Ruchu Obywatele RP na sejmową debatę, ale nie zostali wpuszczeni. Podobno są na czarnej liście osób, które nie mogą wchodzić do Sejmu – taką odpowiedź otrzymała parlamentarzystka.
– PiS-owi chodzi przede wszystkim o miesięcznice smoleńskie – mówi Jan Grabiec. Teraz to już są właściwie obchody państwowe, PiS-owi nie podoba się to, że ktoś w tym czasie organizuje jakieś kontrmanifestacje. – Na takich pikietach pojawiają się np. transparenty z cytatami Lecha Kaczyńskiego na temat TK, albo Marii Kaczyńskiej na temat aborcji. Widocznie to kłuje w oczy Jarosława Kaczyńskiego i wolałby nie mieć w zasięgu wzroku manifestujących obywateli – mówi Grabiec.
Według posła PO, możliwe będzie też utrudnianie organizacji demonstracji np. przez KOD. Najbliższa zapowiedziana jest na 13 grudnia – to ma być marsz w obronie wolności; 18 grudnia ma się także odbyć demonstracja w obronie odchodzącego dzień później prezesa TK.
Zdjęcie główne: PAP/Leszek Szymański.
Comments are closed.