Jedynie nieliczni mówią o jakiejś wartości inicjatywy prezydenckiej. Ja, oceniając ten projekt obiektywnie, uważam, że nadaje się on do kosza – mówi nam mec. Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. – To jest przykład aberracji, upadku i upodlenia, do jakiego został doprowadzony polski wymiar sprawiedliwości. Prok. Święczkowski jest prawą ręką Zbigniewa Ziobry i odpowiada za większość działań resortu oraz prokuratury związanych z destrukcją praworządności w Polsce – podkreśla
Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał środek tymczasowy w sprawie prof. Wróbla. Co to oznacza?
MICHAŁ WAWRYKIEWICZ: To rzecz absolutnie bez precedensu, która nigdy w historii Trybunału jeszcze nie zdarzyła się. Ten środek zabezpieczający wydawany jest w sprawach nagłych, gdzie naruszenie konwencji jest bardzo poważne i gdzie pozbawienie praw może wyrządzić nieodwracalną szkodę. ETPCz zwykle wydawał interim measure wówczas, gdy zagrożone było czyjeś życie lub zdrowie.
Nawet w sprawach sędziów tureckich, którzy są prześladowani przez reżim, nie wydawano takiego zabezpieczenia.
Ten środek nakazuje zaprzestanie jakichkolwiek czynności przed Izbą Dyscyplinarną, związanych z pozbawieniem immunitetu sędziego Wróbla, do czasu zakończenia procesu przed ETPCz wywołanego skargą prof. Wróbla. W ślad za tym do 8 marca ma on bowiem złożyć skargę i dopóki sprawa nie skończy się wyrokiem Trybunału strasburskiego, zakazano Izbie Dyscyplinarnej prowadzenie jakichkolwiek działań względem pana sędziego.
Wniosek o zastosowanie zabezpieczenia został złożony w piątek przez obrończynię działające w ramach KOS-u – panią mecenas Sylwię Gregorczyk-Abram z Wolnych Sądów i panią mecenas Agnieszkę Helsztyńską.
Dlaczego ETPCz zdecydował się wydać taki dokument akurat względem prof. Wróbla i akurat teraz? Jak to rozumieć?
Myślę, że to bardzo mocny i prawnie jednoznaczny sygnał płynący ze Strasburga, że sytuacja związana z wymiarem sprawiedliwości w Polsce jest ekstremalnie poważna. Że dochodzi do dramatycznego naruszania praw procesowych. Nigdy wcześniej nie było takiego zabezpieczenie w sprawie, która dotyczyłaby postępowania przed organem, który nie spełnia standardu niezawisłego, bezstronnego sądu. Należy to czytać w ten sposób, że wielokrotnie zostało już potwierdzone przez ETPCz, ale i przez TSUE, że
Izba Dyscyplinarna nie jest sądem według kryteriów cywilizowanego świata i trybunał zajmujący się ochroną praw człowieka nakazuje temu organowi natychmiastowe zaprzestanie szykanowania sędziego polskiego Sądu Najwyższego.
Szczególnie duże znaczenie dla sposobu rozumowania ETPCz mają zeszłoroczne wyroki tego trybunału w sprawach Reczkowicz oraz Ficek i Ozimek; to są wyroki, które określają precyzyjnie standard konwencyjny i zgodnie z nim ID nie może decydować o sprawach sędziowskich, szczególnie że w tym przypadku chodzi o pozbawienie immunitetu sędziego SN w Izbie Karnej, który orzeka w najważniejszych dla obywateli sprawach w ostatniej instancji. Ta ranga spraw ma też ogromne znaczenie. Myślę, że także prestiż i estyma, którą cieszy się pan prof. Wróbel, jest tu nie bez znaczenia. Sędzia Wróbel jest nieformalnym, acz niekwestionowanym moralnym liderem SN, wskazanym w 2020 roku przez wszystkich legalnych sędziów SN jako kandydat na I Prezesa. Myślę, że to wszystko miało znaczenie i dlatego ETPCz wydał ten bezprecedensowy środek w sprawie działań ID wobec prof. Wróbla. Jeszcze nigdy prawa procesowe nie zostały objęte tak silną ochroną konwencyjną.
W sprawie Izby Dyscyplinarnej odbyło się spotkanie u prezydenta przedstawicieli wszystkich klubów. Prezydent wystąpił w tej sprawie z inicjatywą. Jak pan ocenia pomysł prezydenta, część partii opozycyjnych jest sceptyczna, ale gotowa do pracy nad projektem.
Mam wrażenie, że większość przedstawicieli partii opozycyjnych oceniła bardzo negatywnie ten projekt, jedynie nieliczni mówią o jakiejś wartości inicjatywy prezydenckiej. Ja, oceniając ten projekt obiektywnie, uważam, że nadaje się on do kosza.
Przede wszystkim nie spełnia warunków, które nakreśliły europejskie trybunały w swoich orzeczeniach.
Przywołuję tu także wystąpienie Ursuli von der Leyen w PE w październiku w Strasburgu, kiedy powiedziała, że możemy mówić o wykonaniu wyroków i tym samym odblokowaniu funduszy europejskich jedynie wówczas, kiedy zostaną spełnione 3 warunki. Pierwszym z nich jest zlikwidowanie ID, a to oznacza usunięcie wszystkich neosędziów w niej orzekających. Po drugie, winien zostać przebudowany system postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów tak, aby był całkowicie niezależny. Po trzecie, bezprawnie zawieszeni sędziowie, jak Tuleya, Juszczyszyn czy Gąciarek, mają powrócić do pracy.
Poza tym warto wspomnieć, że orzeczenia europejskich trybunałów odnoszą się także do źródła destrukcji w polskim wymiarze sprawiedliwości, czyli neo-KRS, która nadal działa i wciąż dopompowuje do systemu nowych neosędziów, a to oznacza przyrastające w tempie geometrycznym szkody dla wymiaru sprawiedliwości, dla obywateli i dla wiarygodności Polski w międzynarodowym systemie prawnym.
W propozycji prezydenta nie ma słowa o neo-KRS, a sędziowie z Izby Dyscyplinarnej mają zasilić pozostałe izby albo odejść na emeryturę.
Niestety nie ma nic o neo-KRS, jest tylko mowa o likwidacji Izby Dyscyplinarnej, ale nielegalnie powołane do niej osoby – głownie prokuratorzy z kręgu ministra Ziobry – mają pozostać lub przejść w stan spoczynku. Jeżeli przejdą do innych izb, to zainfekują cały SN. To w żaden sposób nie rozwiąże problemu, powiedziałbym, że wręcz przeciwnie – to powoduje przyrost kłopotów.
W tym prezydenckim projekcie są też inne ciekawe kwiatki, jak np. to, że wprowadza się kolejne przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, jak odmowa wymiaru sprawiedliwości, co oznacza, że sędziowie, którzy będą działać na podstawie prawa unijnego i wykonywać wprost wyroki europejskich trybunałów, będą ścigani.
Np. wówczas, gdy będą odmawiać zasiadania w składzie z neosędziami.
Jako Wolne Sądy jesteście częścią Porozumienia dla Praworządności i przedstawiliście projekt naprawy sądownictwa. Co się dzieje w tej sprawie?
Właśnie został złożony do laski marszałkowskiej projekt ustawy przywracającej praworządność w polskim sądownictwie. To bardzo ważny projekt wypracowany wspólnie przez środowiska obywatelskie, prawnicze i opozycję demokratyczną, a zaprojektowany przez stowarzyszenie sędziowskie „Iustitia”. Odpowiada on w pełni wymogom implementacji kilkunastu wyroków europejskich trybunałów, które dotyczą naruszeń praworządności w naszym kraju.
Pod nim podpisały się wszystkie opozycyjne partie poza Polską 2050 Szymona Hołowni i PSL. Tłumaczyli to jakoś?
Polska 2050 różniła się fundamentalnie w podejściu do sposobu przywracania praworządności w obrębie sądownictwa. Projekt ten zakłada, że neo-KRS ma być natychmiast zlikwidowana, a w to miejsce ma być powołana zgodnie z konstytucją niezależna Krajowa Rada Sądownictwa. Wszystkie skutki działań neo-KRS, czyli powołania i awanse neosędziów, muszą zostać usunięte. Tym samym te osoby, które zostały wadliwie powołane lub awansowane i wprowadzone w ten sposób do systemu, muszą zostać zdymisjonowane z zajmowanych stanowisk, jednak mogą niezwłocznie przystąpić do konkursów sędziowskich przed legalnie powołaną KRS, aby zdobyć w uczciwy, transparentny i formalnie poprawny sposób swój status sędziowski. Przy czym warto podkreślić, że dla bezpieczeństwa obrotu prawnego, wyroki neosędziów pozostaną w mocy.
Polska 2050 zaprezentowała w tym zakresie inne stanowisko, zgodnie z którym wszyscy neosędziowie mają pozostać w systemie, a jedynie w ramach poszczególnych, indywidualnych postępowań sądowych mają być weryfikowane ich orzeczenia. Zatem nawet nie same osoby, tylko ich orzeczenia. To koncepcja, która w żadnym razie nie odpowiada treści wyroków trybunałów europejskich.
Prokurator Święczkowski został wybrany sędzią TK Juli Przyłębskiej. Jak pan to ocenia?
To jest przykład aberracji, upadku i upodlenia, do jakiego został doprowadzony polski wymiar sprawiedliwości. Prok. Święczkowski jest prawą ręką Zbigniewa Ziobry i odpowiada za większość działań resortu oraz prokuratury związanych z destrukcją praworządności w Polsce, w tym niszczeniem niezależności KRS, podporządkowaniem sądownictwa, upolitycznieniem prokuratury i represjami wobec niezawisłych sędziów czy niezależnych prokuratorów. To osoba, która w żadnym razie nie spełnia kryteriów, które predestynują do zasiadania w Trybunale Konstytucyjnym, o jakim mowa w ustawie zasadniczej.
Pan Święczkowski jest daleki od standardów, które powinni spełniać kandydaci na sędziego w prawdziwym, niezależnym TK. Ani nie wyróżnia się wiedzą prawniczą, ani nie posiada walorów etyczno-moralnych. Drugą kwestią jest jego ewidentna polityczna konotacja. Jego dotychczasowa działalność, deklaracje, które składa, oraz działania, jakie wykonuje, wskazują, że nie jest to osoba, która może działać w sposób niezależny. Mówiąc sarkastycznie, jest idealnym sędzią do TK Julii Przyłębskiej, bo znajdzie się tam w jednym szeregu z panem Piotrowiczem, prokuratorem stanu wojennego, i panią Pawłowicz, byłą posłanką PiS-u, którzy razem bardzo czynnie zabiegali o wprowadzenie tych antykonstytucyjnych i antyeuropejskich zmian w wymiarze sprawiedliwości.
To odrażający, upiorny teatr.
Do takiego towarzystwa pan Święczkowski doskonale pasuje.
(JK)
Zdjęcie główne: Michał Wawrykiewicz, Fot. ARWC