Ja od tych eliminacji oczekiwałem czegoś innego – zbudowania tej drużyny na nowo, wypracowania pewnych schematów i automatyzmów, po prostu – wypracowania jakiegoś stylu tej drużyny. Naprawdę awans na Euro przy obecnym systemie jest tak trudny, jak zabranie dziecku cukierka – pisze Paweł Jędrusik z redakcji sportowej wiadomo.co
I wszystko jakby wróciło do normy. Do normy, to znaczy – nasza kadra znowu zagrała w jakimś stylu, ofensywnie i z polotem, udało się kilka razy ładnie i efektownie rozegrać piłkę. Co więcej, Wojciech Szczęsny w obu spotkaniach nie puścił gola, a Robert Lewandowski przełamał się,strzelając dwa gole Łotwie i jednego Macedonii Północnej. A wszystko przy euforii Stadionu Narodowego. 2:0 na wyjeździe z Łotyszami, 4:0 w Warszawie z Macedonią i mamy pierwsze miejsce w grupie. Można odtrąbić sukces.
Dokładnie tak wyobrażam sobie najbliższe spotkania naszej reprezentacji w ramach eliminacji Mistrzostw Europy i ich przebieg. Dopisujemy sobie sześć punktów, Jerzy Brzęczek mówi o rozwoju i realizacji założeń, wtóruje mu Zbigniew Boniek, bo w końcu też nikt nie powie prezesowi, że nie miał racji w programie Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport. W skrócie – prezes PZPN stwierdził, że gdy pierwsi strzelamy gola to łatwiej o zwycięstwo. Takie proste! Co gorsza, w powrót mocy polskiej kadry uwierzy też wielu kibiców, dziennikarzy, a nawet piłkarskich ekspertów.
W tej całej euforii, która może przecież nabrać kolosalnych rozmiarów jeśli w październiku awansujemy na Euro (a może się tak zdarzyć), znów zapomnimy o jednym. O klasie naszych rywali i poziomie tej grupy. Nie zgodzę się z Wojciechem Kowalczykiem, który przy każdej okazji powtarzał na antenie Weszło, że my musimy wygrać wszystkie mecze w eliminacjach, biorąc pod uwagę skalę trudności. Bez przesady, takich wyników nie osiąga nawet Hiszpania czy Francja, gdzieś się zawsze można potknąć.
Ja od tych eliminacji oczekiwałem czegoś innego – zbudowania tej drużyny na nowo, wypracowania pewnych schematów i automatyzmów, po prostu – wypracowania jakiegoś stylu tej drużyny. Naprawdę, awans na Euro przy obecnym systemie jest tak trudny, jak zabranie dziecku cukierka. My w ogóle nie powinniśmy rozmawiać o awansie i traktować tego w kategoriach jakiegoś sukcesu. Bo my jesteśmy mistrzami eliminacji i czasami odnoszę wrażenie, że równie poważnie traktujemy śmieszne mecze z Łotwą, jak później spotkania na turniejach. I właśnie dlatego, kiedy słyszę “panowie, tu liczą się punkty, a nie styl”, a kilka razy już to słyszeliśmy, to już w październiku 2019 roku wiem, jak skończy się nasze Euro rozgrywane latem 2020 roku.
Jerzy Brzęczek pracuje z reprezentacją ponad rok, ma za sobą dwanaście oficjalnych meczów. W ilu ta drużyna miała styl? Jeden raz z Izraelem i niestety tamten mecz zaciemnił prawdziwy obraz tej drużyny. Zakładam, że z Łotwą i Macedonią też pójdzie łatwo i będą momenty, ale znowu będzie to tylko odstępstwem od znanej nam od miesięcy reguły.
Zdjęcie główne: Fot. Piotr Drabik, licencja Creative Commons