To rzecz niewyobrażalna, że ginie trzecia osoba w tak ważnej aferze i prokurator generalny w ogóle się w tej sprawie nie odzywa, nikt nie bierze za to odpowiedzialności – tak Robert Kropiwnicki z PO komentuje sprawę śmierci w więzieniu byłego boksera Dawida Kosteckiego. Rodzina i pełnomocnicy domagają się ponownej sekcji zwłok. Prokuratura na razie odmawia, mimo że jeden z prokuratorów w notatce służbowej po oględzinach zwłok pisał o dwóch wkłuciach na szyi zmarłego.

Prokuratura: Dwa wkucia bez znaczenia

O wątpliwościach dotyczących śmierci boksera Dawida Kosteckiego napisała w poniedziałek “Wyborcza”. Gazeta dotarła do notatki prokuratora prowadzącego sprawę, który odkrył na ciele Kosteckiego ślady przypominające ukłucia po igle.

W protokole z sekcji zwłok nie ma jednak informacji na temat ukłuć i ewentualnej przyczyny ich powstania.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował dziś, że biegli wykluczyli, jakoby ślady na szyi powstały na skutek ukłucia.

Reklama

Rodzina domaga się ponownej sekcji zwłok, prokuratura na razie odmawia.

Kim był Kostecki

Dawid Kostecki był jednym z kluczowych świadków ws. tzw. afery podkarpackiej. Ciało boksera znaleziono w zeszłym tygodniu w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce. Kostecki miał się powiesić na prześcieradle. Służby więzienne miały znaleźć ciało na podłodze i przenieść na łóżko.

Jak pisze “Wyborcza”, Kostecki odbywał pięcioletni wyrok w Rzeszowie, do końca kary zostały mu dwa lata. 18 czerwca został przewieziony do aresztu śledczego Warszawa-Białołęka, miał być świadkiem prokuratury w procesie o rozbój. Rodzina Kosteckiego twierdzi, że obawiał się on o swoje życie i dlatego nie chciał być przeniesiony do stolicy. Proponował, by przesłuchano go z Rzeszowa, w trybie wideokonferencji. Śledczy się nie zgodzili.

W 2012 roku były bokser ujawnił ujawnił proceder współpracy policjantów CBŚ z Rzeszowa z braćmi R. – pochodzącymi z Ukrainy właścicielami lokalnych agencji towarzyskich. Klientami mieli być politycy z kręgów PiS.

Kolejna śmierć w więzieniu

– Wydawałoby się, że osoba, która jest w więzieniu, jest bezpieczna, tymczasem okazuje się, że polskie więzienia stają się bardzo niebezpieczne, szczególnie dla świadków, którzy maja do powiedzenia coś w sprawach, w których uczestniczą politycy PiS – komentuje Robert Kropiwnicki, poseł PO.

Połowie opozycji domagają się wyjaśnień od prokuratora generalnego i prokuratorów bezpośrednio prowadzących sprawę Dawida Kosteckiego, a pytań jest wiele.

Prok. Wojciech Kapuściński, który był w celi, w swojej notatce napisał, że możliwy jest “zbrodniczy charakter śmierci”. – Dlaczego ten prokurator nie uczestniczył w sekcji zwłok? Kiedy będą wyniki badań toksykologicznych, czy były pobrane próbki i czy dają one gwarancję, jaki był skład chemiczny krwi i innych płynów na dzień śmierci Dawida Kosteckiego? Dlaczego osoby prowadzące sekcję nie zbadały istotnych śladów? – dopytywał Kropiwnicki.

Poseł opozycji domaga się też informacji, czy przeszukano i zabezpieczono odzież, również należą do współosadzonych, czy monitoring z korytarza i obiektów obok został zabezpieczony.

– To rzecz niewyobrażalna, że ginie trzecia osoba w tak ważnej aferze i prokurator generalny w ogóle się w tej sprawie nie odzywa, nikt nie bierze za to odpowiedzialności – komentował Kropiwnicki.

Przypomnijmy, że w 2009 roku, po samobójstwie Roberta Pazika skazanego na dożywocie za zabójstwo Krzysztofa Olewnika, ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski podał się do dymisji. Odwołania ministra domagał się wówczas Zbigniew Ziobro, który twierdził, że minister osobiście odpowiada za śmierć osadzonego.


Zdjęcie główne: Zbigniew Ziobro, Mateusz Morawiecki, Fot. Flickr/KPRM/Adam Guz

Reklama