Domagamy się wyjaśnienia tej sprawy i powołania komisji śledczej, uznając, że zachodzi poważne podejrzenie co do tego, że nielegalnymi metodami wpływano na sytuację polityczną w Polsce – mówił w Sejmie Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO, zapowiadając złożenie wniosku o taką komisję. Posłowie PO domagają się też informacji na temat działań organów państwa w tzw. aferze podsłuchowej od ministra Zbigniewa Ziobry.
Marek Falenta listy pisze
Nie milkną echa publikacji odnośnie do listu skazanego w tzw. aferze podsłuchowej Marka Falenty do prezydenta Andrzeja Dudy. Falenta miał napisać w prośbie o ułaskawienie, że “nie będzie umierał sam” i że ujawni szczegóły i zleceniodawców podsłuchów.
– Domagamy się wyjaśnienia tej sprawy i powołania komisji śledczej, uznając, że zachodzi poważne podejrzenie co do tego, że nielegalnymi metodami wpływano na sytuację polityczną w Polsce – mówił w Sejmie wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak.
Komisja tak, ale…
Posłowie opozycji przypomnieli, że jeszcze kilka lat temu, gdy zostały ujawnione pierwsze taśmy z nagranymi politykami PO, Mariusz Błaszczak sam domagał się powołania komisji śledczej w tej sprawie. Tylko że wówczas Błaszczak, jak i cały PiS byli w opozycji, a nagrania dotyczyły polityków rządzącej w koalicji Platformy.
– Ta wola minęła po dojściu PiS do władzy. Od kilku lat obserwujemy dziwaczny kontredans, polegający na tym, że organy państwa nie chcą się tą sprawą zajmować – mówi Tomasz Siemoniak i dodaje: – Te informacje nakazują poważnie zastanowić się nad istotą zdarzeń z lat 2013-14, nad udziałem czołowych i ważnych dziś polityków PiS-u, przedstawicieli służb, biznesmenów, a być może obcych służb w sprawie afery podsłuchowej.
Rola premiera Morawieckiego
Posłowie opozycji podkreślają, że do wyjaśnienia jest też rola premiera Mateusza Morawieckiego, który dziś stoi na czele rządu, któremu podlega minister sprawiedliwości i prokuratura, a który jednocześnie należy do osób nagranych przez Falentę.
– Oczekujemy od szefa rządu jasnej reakcji – podkreśla Siemoniak.
– Falenta wskazuje na nieujawnione nagranie z Mateuszem Morawieckim, o którym pod odpowiedzialnością karną kelnerzy zeznali, że podczas drugiej kolacji miał chwalić się przepisywaniem mieszkań na słupy w 2013 roku. To o tyle składa się w całość, że Mateusz Morawiecki w 2013 roku dokonał rozdzielności majątkowej – tłumaczy Krzysztof Brejza.
Historia demokratycznych państw zna sytuacje, gdzie nielegalnie nagrywano oponentów politycznych, jak chociażby w przypadku afery Watergate. Wtedy skończyło się to procedurą impeachmentu prezydenta Nixona. – W tej sytuacji powinno dojść do impeachmentu całej pisowskiej władzy, która wysoce prawdopodobne, że mogła stać za zorganizowaniem tego procederu. Fakty, na które wskazuje pan Falenta, są druzgocące – dodaje Krzysztof Brejza.
Wyjątkowo łagodna prokuratura
Prawdą jest, że Marek Falenta, mimo wyroku skazującego, wyjechał z Polski. Gdy dziennikarze zaczęli dopytywać, dlaczego nie znajduje się w zakładzie karnym, do szukania skazanego wysłano policję z podwarszawskiej niewielkiej komendy. W końcu Falentę odnalazła dopiero hiszpańska policja. Do Polski za sprawą ekstradycji trafił w piątek, podczas gdy od lutego powinien przebywać w zakładzie karnym. To jednak nie jedyne wątpliwości w tej sprawie. – Jak to się stało, że prokuratura wnioskowała o karę w zawieszeniu i dopiero sąd zastosował bezwzględny wymiar kar? – pyta Brejza.
– Panie prezesie Kaczyński, to pan za tym stał? Panie Bejda, panie Kamiński, panie Wąsik, wiedzieliście o tym? To może wyjaśnić tylko komisja śledcza – uważa Brejza.
– Z punktu widzenia procesowego sprawa jest zakończona, stąd komisja śledcza powinna zbadać, co robiła prokuratura, co robił rząd, co robiło Ministerstwo Sprawiedliwości , co robiły służby w tej sprawie. To klasyczna sprawa dla komisji śledczej, która powinna działać wtedy, gdy działania innych organów państwa nie przynoszą rezultatów – tłumaczy Tomasz Siemoniak.
Wątek rosyjski
Zdaniem PO ani prokuratura, ani CBA nie zbadają tej sprawy, bo same zostały upolitycznione. Tymczasem posłowie Platformy zapowiedzieli złożenie drugiego wniosku do prokuratury w sprawie zamachu na funkcjonowanie legalnych organów konstytucyjnych w 2013 roku i ewentualny wątek rosyjski w tej sprawie.
– Wszystko wzięło się od tego, że rzad PO uderzył w handel rosyjskim węglem, wtedy zostały odpalone taśmy. Obecnie każdego roku PiS importuje coraz większe ilości rosyjskiego węgla do Polski – tłumaczy Krzysztof Brejza.
Zdjęcie główne: Tomasz Siemoniak, Krzysztof Brejza, Fot. ARWC
Comments are closed.