To czarny dzień dla polskiej demokracji. Prezydent podpisał ustawy o SN i KRS. – Następuje pogłębienie demokratyzacji państwa i przeciwieństwo oligarchizacji – tłumaczył Andrzej Duda. – Takie pogłębienie, że dna nie widać – komentuje ironicznie w rozmowie z wiadomo.co prof. Adam Strzembosz. Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj nie ma wątpliwości, że “prezydent podpisując ustawy złamał konstytucję”. Także poseł PO Borys Budka mówi krótko: – Stał się współsprawcą konstytucyjnej zbrodni. I dodaje, że ta decyzja jest kolejnym etapem “wyprowadzania Polski z UE”. Właśnie dzisiaj KE podjęła decyzję o uruchomieniu art. 7., czyli tzw. broni atomowej.
Jak Andrzej Duda tłumaczy swoją decyzję?
Prezydent swoją decyzję ogłosił podczas briefingu prasowego. Takiej decyzji niestety należało się spodziewać.
– To były prezydenckie projekty ustaw. Chyba nikt nie miał wątpliwości, że nie były takie same, jak te przedstawione w lipcu. W tych ustawach są istotne różnice – przekonywał Andrzej Duda. Przyznał też, że głosy krytyki go “zdumiewają”.
– Nie dochodzi do naruszenia demokratycznych reguł, wręcz przeciwnie – zapewnił prezydent. Poza tym dzięki wprowadzonym ustawom “ludzie wreszcie odzyskają wiarę w sprawiedliwość, wiarę w polskie sądy, wiarę w wymiar sprawiedliwości”.
Co jeszcze? – Uważam, że niektóre rozwiązania, które zostały, są przeciwieństwem oligarchizacji państwa. Moment, w którym jedna z władz sama decyduje o sobie i nikt nie ma na to wpływu, to oligarchizacja – ocenił prezydent. Według Andrzeja Dudy, istotna jest “zasada wzajemnego równoważenia się władz, nie tylko trójpodziału”.
– Niezwykle ważnym elementem jest też rzetelna odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów. To nie jest tak, że sądy i sędziowie są same dla siebie. Są przede wszystkim dla obywateli, są sługami polskiego społeczeństwa i polskiego państwa – tak zakończył swoje wystąpienie.
Andrzej Duda kilka razy spotykał się w tej sprawie na tajnych konsultacjach z Jarosławem Kaczyńskim. Projekty ustaw przedstawione przez prezydenta zostały zmienione w Sejmie i ostatecznie przyjęte 8 grudnia, a w ubiegłym tygodniu bez poprawek przyjął je Senat.
Apel z prośbą o niepodpisywanie ustaw wystosowała Rada Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz 47 organizacji pozarządowych. Apelował także w dramatycznym nagraniu prof. Adam Strzembosz. Wszystko na nic.
Prof. Strzembosz: Sprawa definitywnie zakończona
– Wielkich nadziei nie miałem, ale nadzieja umiera ostatnia. Wydawało mi się jeszcze, że coś może zadziałać, ale nie zadziałało – komentuje krótko w rozmowie z wiadomo.co wyraźnie rozgoryczony prof. Adam Strzembosz. Odsyła zresztą do swojego apelu:
Były Pierwszy Prezes SN na słowa prezydenta odpowiada tak: – To jest takie pogłębienie demokracji, że tego dna nie widać. Sprawa jest definitywnie zakończona. Pozytywnie na kartach historii prezydent na pewno się nie zapisze. Ale to jest jego wybór.
Co dalej? – Za chwilę te ustawy zaczną funkcjonować. PiS będzie kompletować KRS i kandydatów do SN. Mają do obsadzenia dwie wolne izby i 40 proc. pozostałych. Będą musieli wybrać ok. 80 sędziów. Trudno sobie wyobrazić, że w Polsce jest aż tyle osób w pełni odpowiadających warunkom sędziego SN – przyznaje prof. Strzembosz.
Prof. Chmaj: Brak konstytucyjnej refleksji prezydenta
– To słowa godne bardziej propagandysty niż prezydenta, który zgodnie z art. 126 ust. 2 konstytucji ma czuwać nad jej przestrzeganiem. Nie może zgłaszać projektów ustaw niezgodnych z konstytucja i nie może podpisywać ustaw uchwalonych przez parlament, które zawierają przepisy sprzeczne z konstytucją – komentuje konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
Podpisując te ustawy, złamał konstytucję. – Nie jestem rozczarowany, ponieważ nie pokładałem w prezydencie zbyt wielkich nadziei – przyznaje w rozmowie z wiadomo.co prof. Chmaj.
Tłumaczy też, co wprowadzenie w życie nowych zasad będzie oznaczać w praktyce: – Osoby nominowane z klucza politycznego obejmą 23 z 25 miejsc w KRS. Upolityczniona w ten sposób Rada będzie przedstawiała prezydentowi nowych kandydatów na sędziów, także Sądu Najwyższego. Sędziowie SN po 65 roku życia przejdą w stan spoczynku. Decyzje o możliwości przedłużenia orzekania oddane zostały w ręce prezydenta. Ale to uprawnienie nie jest prerogatywą, a więc będzie musiało być kontrasygnowane przez Prezesa Rady Ministrów. Tak naprawdę będzie o tym decydował premier.
Podpisanie tych ustaw oznacza także powołanie dwóch nowych izb w Sądzie Najwyższym: Dyscyplinarnej oraz Spraw Publicznych; wygaszenie konstytucyjnej kadencji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. Ok. 40 proc. mandatów sędziowskich SN będzie obsadzonych spośród kandydatów wybranych przez nową KRS. A w SN znajdą się ławnicy wybierani przez Senat.
Prof. Chmaj przyznaje także, że “ten krok nie był przypadkowy” i “prezydent chciał pokazać, że jakiekolwiek działania organów UE nie są w stanie go powstrzymać”.
Budka: Obóz rządzący idzie na konfrontację i wypisuje nas z Europy
– Prezydent potwierdził, że nie jest samodzielnym podmiotem w życiu politycznym, tylko przedłużeniem partyjnego ramienia PiS-u. Zamiast strażnikiem konstytucji stał się ślepym wykonawcą woli Jarosława Kaczyńskiego. W tej chwili prezydent razem z PiS-em ponosi całkowitą odpowiedzialność za uruchomienie wobec Polski art. 7 – mówi w rozmowie z portalem Borys Budka z PO.
Według byłego ministra sprawiedliwości, ta decyzja pokazuje, że “obóz rządzący idzie na konfrontację i wypisuje nas z Europy”. – Konsekwencją tej decyzji będzie utrata miliardów złotych w następnej perspektywie budżetowej. Nikt nie będzie chciał poważnie rozmawiać z krajem, w którym łamie się zasadę trójpodziału władzy i wprowadza się mechanizmy typowe dla państw totalitarnych, czyli polityczny nadzór nad sądami – komentuje poseł PO.
Borys Budka wspomina także lipcowe protesty w całej Polsce. – Prezydent złamał dane słowo i oszukał miliony Polaków, którzy uwierzyli, że jego lipcowa decyzja wiązała się z chęcią ochrony konstytucji i porządku prawnego. Tak naprawdę była podyktowana wyłącznie jego politycznym i egoistycznym interesem. Chciał załatwić porachunki ze Zbigniewem Ziobrą i udać przez chwilę, że potrafi samodzielnie podejmować decyzje – tłumaczy były minister sprawiedliwości.
Co ustawy o SN i KRS mają wspólnego z reformą sądownictwa? – Nie ma żadnej reformy, jest wyłącznie chęć upartyjnienia sądów – odpowiada polityk opozycji. Niekonstytucyjne są według niego przede wszystkim zapisy o skróceniu kadencji Pierwszej Prezes SN, przyznaniu prezydentowi uprawnień do weryfikacji sędziów SN i wybór przez większość polityczną sędziów-członków KRS.
Burza w sieci
Łamiąc, po raz kolejny Konstytucję zdecydował Pan o upolitycznieniu sądownictwa… #Niewmoimimieniu Panie Prezydencie @AndrzejDuda
— Ryszard Balicki (@erbalicki) 20 grudnia 2017
Polski prezydent podpisał niekonstytucyjne ustawy zmieniające ustrój państwa.Sądzę, że w tym momencie powinna rozpoczynać się procedura usuwania go z urzędu.
— Eliza Michalik (@EMichalik) 20 grudnia 2017
System amerykański powoduje, że sędziowie SN USA myślą tylko o tym, jak będzie ich postrzegać historia.
System, który właśnie zatwierdził PAD spowoduje, że sędziowie SN w Polsce będą myśleć tylko o tym, jak postrzega ich partia rządząca.#różnica
— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) 20 grudnia 2017
Ogłoszenie decyzji o podpisaniu tych nieszczęsnych ustaw w dniu, kiedy KE uruchomiła art. 7 to w języku dyplomacji soczyste “fuck you”. Do takiego wistu trzeba mieć albo bardzo mocne karty, albo zero oleju we łbie.
— Darek Ćwiklak (@macdac) 20 grudnia 2017
W dniu zaprzysiężenia pan A.Duda powiedział „jestem niezłomny”. Nie jest pan niezłomny. Jest pan słabym człowiekiem bez charakteru i kręgosłupa. Żal patrzeć. Wstyd dla Polski.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 20 grudnia 2017
Duda ze ściśniętym gardłem. Klasyczny globus histericus. Zdławione sumienie nie da mu żyć. W końcu jako polityk skończy na sali sądowej okryty hańbą. Nie dziś. Ale kiedyś – dla czystości życia publicznego i zasad państwa prawa – ten człowiek musi być rozliczony.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 20 grudnia 2017
Zdjęcie główne: Andrzej Duda przysięga na Konstytucję RP, Fot.