Możemy nie doceniać Jarosława Kaczyńskiego, ale jego największym marzeniem jest zmienić ustrój Polski, a to można zrobić zmieniając konstytucję. W tym Sejmie PiS nie ma takiej większości, więc trzeba jej poszukać. Musi mieć też świadomość, że przy dekoniunkturze i załamaniu pozytywnych trendów w gospodarce, gdy doprowadzi do wyborów za 3 lata, to PiS będzie partią, która będzie balansowała między 5-10 proc. poparcia, a nie 30-35 proc. – mówi w rozmowie z wiadomo.co Janusz Piechociński, były wicepremier, minister gospodarki i prezes PSL. Według niego, przyspieszone i połączone wybory to dla PiS “najlepszy wariant”.

Często na Twitterze pisze pan o tym, że w Polsce odbędą się przyspieszone wybory parlamentarne. Wszystko nadal układa się panu w taki logiczny ciąg zdarzeń?
Ostatnio formacja rządząca przebija wszystkich w obiecywaniu co jeszcze zrobi, chociaż budżet trzeszczy, a w gospodarce idzie źle. Zresztą zwracam uwagę na to, że historia lubi się powtarzać, chociaż aktorzy są ci sami, ale realia pozornie inne. Przypomina się rok 2006, PiS rozpędza koalicję z Samoobroną i LPR-em, stawia wszystko na jedną kartę. Rok wcześniej są wybory samorządowe, w których PiS namajstrował przy ordynacji i zrobił tak zwane blokowanie list. Nie przewidział jednego, że PO dogada się z PSL-em; ostatecznie to opozycja wygrała. Wróćmy do początku. Widać, że po pierwszym miodowym roku dla władzy nadchodzi trudny czas. Wygasły dwa silniki wzrostu gospodarczego, czyli inwestycje i eksport. Dzisiaj już będzie coraz trudniej ekscytować się tym, co było kiedyś, a trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie, skąd wziąć pieniądze na wszystkie obietnice. Rząd wie, że nie będzie takiego wzrostu gospodarczego, jaki zaplanował, działa więc z pełną premedytacją. Dodatkowo jesienią rozpocznie się reforma emerytalna, która będzie dodatkowym obciążeniem dla budżetu.

Widać że po pierwszym miodowym roku dla władzy nadchodzi trudny czas.

Czyli zakłada pan, że rok 2017 będzie trudny, PiS będzie się obawiał, że spadnie mu poparcie i dlatego zdecyduje się na skrócenie kadencji Sejmu?
Jarosław Kaczyński, który nie wszedł w struktury odpowiedzialności władzy, zrobił wszystko, żeby zdeterminowani ludzie PiS pracowali na jak najlepszy wynik. Ale musi mieć też świadomość, że przy dekoniunkturze i załamaniu pozytywnych trendów w gospodarce, gdy doprowadzi do wyborów za 3 lata, to PiS będzie partią, która będzie balansowała między 5-10 proc. poparcia, a nie 30-35 proc. Dlatego ja twierdzę, że prezes PiS jeszcze w grudniu myślał o przyspieszonych wyborach parlamentarnych, a teraz następuje radykalizacja myślenia także o wyborach samorządowych, bo trzeba znaleźć kolejnego wroga. Tym wrogiem mają być “udzielne księstwa”, w których nie panuje PiS. Ich myślenie jest takie: tam, gdzie jest “dobra zmiana”, to wszystko jest najlepsze, idzie optymizm, złodzieje nie są złodziejami, a nieudacznicy są kompetentni. A tam, gdzie nie rządzi PiS, czyli na przykład samorząd, tam jest mafia, która nie chce inwestować, która zamknęła się w sitwach i nie słucha suwerena. Jarosław Kaczyński staje więc na czele wielkiej konkwisty, która ma wypędzić inne siły polityczne z samorządów.

Do tego mają doprowadzić proponowane zmiany w ordynacji wyborczej?
Jeżeli nie ma się ludzi, którzy mają siłę i kompetencję wygrywać, to szuka się pomysłu na to, żeby wyeliminować lepszą konkurencję. Popatrzmy, ilu kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast PiS wystawił w 2014 roku, a ilu wygrało. PiS rządzi chyba tylko w dwóch miastach. To o czymś świadczy.

Reklama

Jeżeli nie ma się ludzi, którzy mają siłę i kompetencję wygrywać, to szuka się pomysłu na to, żeby wyeliminować lepszą konkurencję.

Jeżeli PiS wprowadzi ograniczenie do dwóch kadencji i ta zasada będzie działać wstecz, to wyeliminuje większość polityków opozycji.
Wójt, burmistrz albo prezydent miasta, który rządzi ponad dwie kadencje, to jest według PiS uosobienie zła, nepotyzmu i złej woli w stosunku do wyborców. Samorząd trzeba przewietrzyć, ale gdy pytamy, czy w związku z tym nie trzeba przewietrzyć też Sejmu, to się okazuje, że tam doświadczenie, kompetencja i przywiązanie do prezesa to jednak dużo. Niektórzy posłowie PiS mają już więcej niż pięć kadencji, prezes PiS chyba jest siódmą kadencję w Sejmie. Ale w sprawie wyborów samorządowych PiS może się przeliczyć. Rozstrzyga ten wyborca, który myśli i czuje, i może się okazać, że jak Jarosław Kaczyński doprowadzi do plebiscytu PiS i nie-PiS, to w przypadku wyborów samorządowych jestem na 200 proc. przekonany, że to znowu nie-PiS wygra. Najgorsze jest to, że przy okazji tego wszystkiego PiS stygmatyzuje, i to brudną wodą, samorząd, to mnie bardzo niepokoi…

Gdzie jest w takim razie miejsce na wybory parlamentarne? Przed samorządowymi?
Nie, powoli. Sprowokowana różnymi działaniami Nowoczesna sama tę kwestię podnosiła, ale wiadomo przecież, że wariant samorozwiązania Sejmu jest możliwy tylko wtedy, kiedy chce tego prezes PiS. Ale jest jeszcze inna możliwość – przypominam, że budżet został uchwalony niezgodnie z prawem.

PiS twierdzi, że zgodnie z prawem, zresztą prezydent już go podpisał. To nie koniec tematu?
A jak się, ku pani zdumieniu, jednak coś odwróci, bo lepiej mieć teraz 30 proc. niż za dwa lata 10 proc.? Z opanowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego może wyjść werdykt, że coś jednak było nie tak, to wtedy prezydent będzie miał prawo rozwiązać parlament i przeprowadzić wybory. Nieprawdaż?

PiS wykorzysta jeszcze budżet w tej grze o przyspieszone wybory?
Możemy nie doceniać Jarosława Kaczyńskiego, ale jego największym marzeniem jest zmienić ustrój Polski, a to można zrobić zmieniając konstytucję. W tym Sejmie PiS nie ma takiej większości, więc trzeba jej poszukać. Jeśli Jarosław Kaczyński chce rzeczywiście wywrócić dotychczasowy ustrój Polski do góry nogami, to może to zrobić poprzez nadanie nowej konstytucji, a do tego trzeba mieć większość konstytucyjną. Wybory mogą się odbyć najwcześniej wiosną, najpóźniej jesienią tego roku.

Jeśli Jarosław Kaczyński chce rzeczywiście wywrócić dotychczasowy ustrój Polski do góry nogami, to może to zrobić poprzez nadanie nowej konstytucji, a do tego trzeba mieć większość konstytucyjną.

Razem z wyborami samorządowymi?
Jeżeli słyszę panią premier Beatę Szydło, która mówi, że kadencyjność to jest najlepsze rozwiązanie, a pana wicepremiera Jarosława Gowina, że zaskoczony jest propozycją kadencyjności i prawo nie działa wstecz, to zaczyna się jazda. Zobaczymy, do czego to nas doprowadzi. Spodziewałaby się pani, że politycy opozycji zdecydują się na blokadę mównicy w Sejmie i dojdzie do przegłosowania budżetu na Sali Kolumnowej? Pewnie nie, a jednak tak się stało. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i takich “stało się” może być jeszcze bardzo dużo.

Sytuacja jest bardzo dynamiczna i takich “stało się” może być jeszcze bardzo dużo.

Czyli przyspieszone i połączone wybory?
Z punktu widzenia uzyskania najlepszego dla PiS wyniku ten wariant jest najlepszy. W przypadku PiS głosuje się przede wszystkim na szyld i nie będą mieli tych problemów, co obecna opozycja. Gdyby wybory były w jednym terminie, to niemożliwe byłoby startowanie do samorządu wojewódzkiego i do parlamentu.

Myśli pan, że Jarosław Kaczyński panuje nad wszystkim i jest w stanie doprowadzić taką układankę do końca?
Tak jak często bywa, nikt nie panuje nad wszystkim. Kolega sympatyczny Antoni Macierewicz nawet nad swoim ważnym przybocznym nie panuje. Ale Jarosław Kaczyński wie, że czas działa na jego formację niekorzystnie. Różnego rodzaju wpadek, które niewiele znaczą w polityce, ale dużo społecznie będzie więcej. Poza tym trzeba jeszcze wyjaśnić, co rzeczywiście wydarzyło się podczas afery podsłuchowej.

Jarosław Kaczyński wie, że czas działa na jego formację niekorzystnie.

A co według pana może PiS-owi przede wszystkim zaszkodzić?
Najbardziej partiom szkodzą ich ludzie, którym “odbija sodówka”, nie mają w sobie pokory, myślą, że weszli na teren zdobyczny i teraz już wszystko można. Każda partia władzy ma ten problem, ma swoje wpadki i musi się z tym zmierzyć. Ale wydaje się, że skala wygłodzenia szeregów w PiS jest dużo większa niż kiedykolwiek dotychczas. 8 lat w opozycji zrobiło swoje.


Zdjęcia główne: Piotr Drabik, źródło: Flickr; Wikimedia Commons

Reklama

Comments are closed.